Samolotu na pewno nie będą miło wspominać dyktatorzy. Bo to właśnie "Nocne Jastrzębie" rozpoczynały atak wojsk amerykańskich w Serbii, Bośni, Iraku czy Afganistanie. Bombardowały stacje radarowe i stanowiska obrony przeciwlotniczej, by normalne samoloty mogły niezagrożone panować nad niebem przeciwnika.
Teraz jednak nadszedł koniec pięknej, 25-letniej służby tej maszyny. Bo do służby wchodzą nowe samoloty, także niewidoczne dla radarów, ale szybsze, nowocześniejsze i bardziej śmiercionośne.
A F-117 to był prawdziwy przełom w lotnictwie. Jego specjalne kanciaste kształty sprawiały, że radary nie były w stanie go wykryć. Dlatego te samoloty doskonale się sprawdzały w lotach zwiadowczych, czy w pierwszej fali ataków. Miały jednak kilka wad. Nie nadawały się do walk powietrznych, bo były za wolne i mało zwrotne.
Ich miejsce zajmie teraz F-22 Raptor. To już prawdziwy cud techniki, który może nie tylko bombardować cele naziemne, ale także bez problemu niszczyć wrogie samoloty.