21-letnia Stacy Wilson właśnie wracała autobusem z pracy. Nagle stojący obok niej młody mężczyzna wyciągnął maczetę, wypchnął ją przez otwarte drzwi i zaczął zadawać ciosy w kark. Po wszystkim stanął obok ciała, trzymając ociekającą krwią głowę w ręce. W chwilę później porzucił ją obok ciała ofiary i uciekł w przerażony tłum.

Ale nie uciekał długo. Policja złapała go po kilkunastu minutach. Nie wiadomo, dlaczego zabił kobietę.