Bush chciałby wysłać do Iraku kolejnych 15-30 tysięcy Amerykanów na 6-8 miesięcy. Jednak tzw. Kolegium Szefów Sztabów, czyli zespół najważniejszych amerykańskich generałów, ostro się temu sprzeciwia - pisze wtorkowy dziennik "Washington Post", powołując się na anonimowe źródła w administracji. Twierdzą one, że ekipa Busha wciąż nie ma wizji celów misji w Iraku i jedynym jej pomysłem jest posyłanie na rzeź kolejnych żołnierzy.
Według wojskowych, nawet chwilowe zwiększenie wojsk stworzy nowe problemy. Bo - jak twierdzą - tylko rozjuszy to terrorystów z Al-Kaidy i rebeliantów sunnickich.
Prezydent Bush ma jeszcze jedną możliwość na wyjście z tej sytuacji: wysłanie nowego, ale większego - 40-50-tysięcznego - kontyngentu i to na dłużej. Nawet na 10 miesięcy. Ku jakiemu rozwiązaniu się przychyli? Tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest jednak, że jeszcze w tym tygodniu do Iraku pojedzie nowy minister obrony USA Robert Gates. Chce on na miejscu osobiście zorientować się w sytuacji i przygotować własne zalecenia.