Rosjanie mówią, że w ich kraju ten, kto ma majątek, był lub jest gangsterem. I wszystko wskazuje na to, że mają rację. Bo nawet władze tego kraju nie próbują już kryć, że rządzą nim mafiosi - pisze rosyjska gazeta "Izwiestija".
Według informacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji, podanych właśnie do publicznej wiadomości, działa tam około 450 różnych gangów. Należy do nich 12 tysięcy osób. Mówi się nawet, że bossowie zatrudniają oficjalnie swych "żołnierzy", jak popularnie mówi się o członkach gangów. Bo mafie kryją olbrzymie firmy należące do nich lub przez nie kontrolowane. Gangsterzy podporządkowali sobie ponoć aż dwa tysiące spółek.
Gangi mają na oku przede wszystkim przemysł leśny, kopalnie złota i rybołówstwo, zwłaszcza na Dalekim Wschodzie. Coraz więcej z nich próbuje też dopchać się do władzy. A szanse mają spore, bo za ich gigantycznymi majątkami kryją się ogromne wpływy polityczne. Bo to właśnie dzięki nim funkcjonuje ogromna część rosyjskiej gospodarki.
Ponad dwa tysiące firm w Rosji, w tym największe spółki decydujące o gospodarce tego kraju, kontroluje mafia. Takie szokujące wyznanie padło z ust tamtejszego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. I co ciekawe, nikt nie próbuje ukrócić tego procederu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama