Wczoraj wybuch nastąpił w Wokingham na zachód od Londynu w firmie zajmującej się ściąganiem zaległych mandatów. Bomba raniła dwóch mężczyzn. W poniedziałek list-pułapka eksplodował w biurze w samym Londynie. Lekko ranna została jedna urzędniczka.
Według policji jednak, listy-pułapki miały tylko wystraszyć, a nie zabijać.
Sprawą serii zamachów zajęli się eksperci ze Scotland Yardu. Media spekulują, że za zamachami może stać rozwścieczony ukarany mandatem kierowca.