Sprawę nagłośniła irańska agencja prasowa Fars, która przeprowadziła wywiad z Szarafim. Na dowód swojej prawdomówności, Szarafi pokazał dziennikarzom ślady bicia.
Waszyngton twierdzi jednak, że wyznanie Szarafiego to stek kłamstw, które mają uzasadniać brudną i antyzachodnią politykę Iranu. Ale problem w tym, że Szarafi został zwolniony przez porywaczy dokładnie w tym samym czasie, gdy Teheran zwolnił brytyjskich marynarzy, których oskarżał o szpiegostwo. Tak więc - teoretycznie - uwolnienie Szarafiego mogło się odbyć w ramach tajnej akcji wymiany więźniów.
Dżalal Szarafi był drugim sekretarzem ambasady Iranu w Bagdadzie. Został porwany 4 lutego przez uzbrojonych napastników w irackich mundurach.
"Porwali i torturowali mnie agenci CIA" - oświadczył irański dyplomata Dżalal Szarafi. Twierdzi, że dwa miesiące temu uprowadzili go w Bagdadzie,, opłacani przez CIA, uzbrojeni pracownicy irackiej firmy łącznościowej. Mówi, że chcieli zmusić go torturami, by wyjawił irańskie tajemnice wojskowe. Wypuścili go, bo nic nie powiedział.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama