Sprawę nagłośniła irańska agencja prasowa Fars, która przeprowadziła wywiad z Szarafim. Na dowód swojej prawdomówności, Szarafi pokazał dziennikarzom ślady bicia.

Waszyngton twierdzi jednak, że wyznanie Szarafiego to stek kłamstw, które mają uzasadniać brudną i antyzachodnią politykę Iranu. Ale problem w tym, że Szarafi został zwolniony przez porywaczy dokładnie w tym samym czasie, gdy Teheran zwolnił brytyjskich marynarzy, których oskarżał o szpiegostwo. Tak więc - teoretycznie - uwolnienie Szarafiego mogło się odbyć w ramach tajnej akcji wymiany więźniów.

Dżalal Szarafi był drugim sekretarzem ambasady Iranu w Bagdadzie. Został porwany 4 lutego przez uzbrojonych napastników w irackich mundurach.