Jeśli jakiegoś surowca jest za mało, to jego cena idzie w górę. To typowe w każdej normalnej gospodarce. Ale prezydent Łukaszenka chyba nie przyjmuje tego do wiadomości. Jego zdaniem za wzrostem cen na Białorusi stoją "obce, spekulacyjne siły".

Wrodzy spekulanci mają świadomie niszczyć białoruską gospodarkę. To dlatego Łukaszenka chce ich powsadzać do więzienia. Zarządził jedną państwową cenę za worek i poprosił Białorusinów, by donosili władzom, którzy handlowcy ją przekraczają. Akcja powinna przynieść rezultaty, bo Białorusini są naprawdę przerażeni wzrostem cen cementu i w ogóle jego brakiem.

W tym roku surowca zabrakło w sklepach już na początku maja. Stało się tak mimo podwojenia dostaw.