Tragedię odkryła siostra zmarłej kobiety. Przyjechała do niej zaniepokojona tym, że ta nie pojawiła sie w pracy. Gdy weszła do przyczepy, zamarła z przerażenia. W pomieszczeniu wisiały zwłoki 23-letniej kobiety i jej cztery córeczki. Dwu-, trzy- i pięciolatka nie żyły. Wciąż, z trudem, oddychała jednak najmłodsza - ośmiomiesięczna dziewczynka. Jednak lekarzom udało się uratować małą. Jej życiu nic nie zagraża.
Policjanci nie mają wątpliwości, że matka najpierw powiesiła swoje córeczki, po czym popełniła samobójstwo. Jednak ani oni, ani rodzina kobiety, nie potrafią odpowiedzieć, dlaczego kobieta zdecydowała się na tak desperacki krok. "To straszne, po prostu straszne" - mówi miejscowy szeryf Larry Fowler.
To kolejna w ciągu ostatnich lat wstrząsająca rodzinna tragedia w Hudson Oaks. Pięć lat temu 39-letnia matka zastrzeliła trójkę swoich dzieci, po czym popełniła samobójstwo.