"Rosja nie zamierza ogłosić na przyszłotygodniowej konferencji w Wiedniu wystąpienia kraju z Traktatu o Ograniczeniu Sił Konwencjonalnych w Europie" - zapewnił dzisiaj rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. A to oznacza znaczne złagodzenie tonu. Jeszcze niedawno mówił o tym Władimir Putin - i brzmiało to bardzo groźnie.

Reklama

Ławrow zastrzegł jednak, że nic nie jest jeszcze przesądzone. "Dalsze decyzje" będą zależeć od wyników dyskusji w Wiedniu - podkreślił. Rosja sama wystąpiła w maju z inicjatywą zorganizowania spotkania sygnatariuszy traktatu w Wiedniu. Jako powód podała plany budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach.

Sporny traktat, w skrócie zwany CFE, mówi o limitach uzbrojenia i liczbie żołnierzy w krajach europejskich. Moskwa chce, żeby podczas spotkania w Wiedniu do traktatu przyłączyły się Litwa, Łotwa i Estonia, które trzy lata temu weszły do NATO, a w chwili zawarcia porozumienia CFE wchodziły w skład ZSRR. Moskwa zwyczajnie boi się tego, że żołnierze Sojuszu Północnoatlantyckiego mogą po kryjomu zostać ulokowani w państwach bałtyckich.