Po sześciogodzinnej akcji ratowniczej zastępy odnalazły poszukiwane osoby. Lekarz na miejscu zdarzenia stwierdził zgon obu pracowników.
Okoliczności wypadku bada komisja
"Okoliczności samego zdarzenia bada specjalnie w tym celu powołana komisja. Z tego miejsca chciałem w imieniu zarządu złożyć najszczersze wyrazy współczucia dla rodzin naszych pracowników. Jednocześnie podziękować wszystkim zaangażowanym w sam proces prowadzonej akcji. Dziękuję bardzo" - podkreślił Rozmus.
Zginęli dwaj doświadczeni górnicy
Wiceprezes JSW potwierdził, że zginęli dwaj doświadczeni górnicy z kilkunastoletnim stażem pracy w kopalniach, w tym operator kombajnu chodnikowego, w wieku 40 i 41 lat. To 14. i 15. ofiara śmiertelna wypadków w tym roku w polskim górnictwie; 11. i 12. w kopalniach węgla kamiennego. "Rodziny zostaną otoczone szczególną opieką, zarówno psychologiczną jak i jak i kwestią pomocy materialnej. Mówimy o konkretnych odszkodowaniach, które w ramach uchwał zarządu obowiązują w ramach Jastrzębskiej Spółki Węglowej" - zadeklarował wiceprezes.
Za dużo metanu
Zgodnie z informacjami Rozmusa, o godz. 17.10 w Pniówku doszło do wydzielenia się dużej ilości gazu złożowego - metanu. Zarejestrowały to czujniki metanometrii automatycznej, zabudowane w drążonym przodku na poziomie 1000, na głębokości ok. 900 metrów. W przodku trwało wówczas fedrowanie za pomocą wysokowydajnego kombajnu chodnikowego - znajdowało się w nim 10 pracowników. O własnych siłach wycofało się ośmiu pracowników. Z dwoma pracownikami w tym momencie utracono kontakt. Ośmiu pracowników, bez obrażeń, wycofało się bezpiecznie w rejon skrzyżowania i równocześnie rozpoczęto akcję ratowniczą. Następnie w przodku przywrócono przewietrzanie, osiągając stężenie 20,9 proc. tlenu, co umożliwiło dalsze działania.
Akcja ratownicza
Miejsce bazy ratowniczej zostało założone ok. półtora kilometra od miejsca zdarzenia. Stamtąd skierowano zastępy ratownicze bezpośrednio w miejsce zdarzenia. Jak ustalili wstępnie ratownicy, doszło do wyrzutu metanu wraz z masą skalną z calizny węglowej, co powoduje wydostanie się do wyrobiska drobnego materiały sypkiego. Sztab akcji koordynował działania z Centralną Stacją Ratownictwa Górniczego w Bytomiu i stacją okręgową. Akcję prowadzono przy udziale Wyższego Urzędu Górniczego, Okręgowego Urzędu Górniczego i służb kopalnianych. Zadysponowano 12 zastępów ratowniczych.