Najnowszy krok jawi się wyjątkowo drastycznie - zwolniono właśnie wszystkich szefów policji z 31 dystryktów, tamtejszych odpowiedników komendantów wojewódzkich. Każdy nowy przejść będzie musiał test na wykrywaczu kłamstw i krwi na obecność narkotyków. "Jeżeli mają być skuteczni, muszą być po właściwej stronie" - tłumaczy Genaro Garcia, do niedawna szef AFI, meksykańskiego odpowiednika FBI.

Gdy prezydent Felipe Calderon mianował go Sekretarzem ds. Bezpieczeństwa Publicznego, ten uderzył w samą górę policyjnej drabiny, wymieniając wszystkich komisarzy. Jest to jednak gest trochę na pokaz, bo - jak przyznają władze Meksyku - prowadzona od pół roku kampania antynarkotykowa nie działa. Nie zmniejszyła się liczba zabójstw ani nie zwiększyła liczba zatrzymań.

Reklama