Wiele mówi już sam tytuł dokumentu: "Al-Kaida. Coraz lepiej przygotowana do uderzenia przeciwko Zachodowi". Jego przesłanie jest czytelne: tej wojny nie jesteśmy w stanie wygrać.

Na razie pełną treść pięciostronicowego raportu zna tylko kilka osób. Jednak przecieki ujawnione wczoraj przez agencję AP dowodzą, że tezy dokumentu są wyjątkowo alarmujące. "Wydaliśmy ludziom bin Ladena wojnę. Zrzucamy na nich bomby, a tymczasem wygląda na to, że oni rozbudowali swoje obozy treningowe i są dziś operacyjnie coraz lepiej przygotowani do bolesnego kąsania Zachodu" - mówił agencji anonimowo jeden z twórców raportu. Dokładne tezy dokumentu poznał wczoraj prezydent George W. Bush.

Wiadomo, że twórcy raportu wreszcie wprost napisali to, na co już od dawna zwracali uwagę eksperci: nigdy do końca nie udało się rozbić baz Al-Kaidy na pograniczu Pakistanu i Afganistanu. "Prezydent Pakistanu Perwez Muszarraf nigdy nie był dość silny, by zadać śmiertelny cios terrorystom. Mało tego, jego niedawne porozumienie z lokalnymi watażkami plemiennymi z Wazyrystanu otwiera drogę do opanowania tego terytorium przez Al-Kaidę i uczynienia z niego swojego przyczółka" - mówi DZIENNIKOWI Alexander Neill z Królewskiego Instytutu Sił Zbrojnych w Londynie.

Autorzy raportu potwierdzają także, że walka z Al-Kaidą przypomina obecnie walkę z wiatrakami. "Stronnicy bin Ladena nie mają jednolitej struktury. To raczej luźny sojusz różnych grup, korzystających ze swoistego <boomu> na działania terrorystyczne. Al-Kaida dla nich to po prostu znana i ceniona marka. Taka natura siatki uniemożliwia jej zwalczanie. Nie sposób zwalczać idei" - tłumaczy DZIENNIKOWI brytyjski ekspert ds. terroryzmu, Garry Hindle.

Jego zdaniem Al-Kaida to klasyczna "franczyza". Pod nazwę podszywają się coraz nowe grupy. W efekcie, nawet gdyby bin Laden zostałby schwytany lub okazało się, że nie żyje, nie miałoby to większego znaczenia dla Al-Kaidy. "Ona jest po prostu siecią oplatającą cały świat. Jej cel to zabijanie jak największej ilości ludzi. Dlatego ostatnie doniesienia o tym, że terroryści mieli całą siatkę wśród brytyjskich lekarzy, to kolejny niepokojący dowód, że siatka bin Ladena ma się bardzo dobrze" - mówi DZIENNIKOWI brytyjski ekspert Paul Wilkinson.



Skąd się wzięła Al-Kaida

11 września 1988 - walczący od dekady przeciw rosyjskiej interwencji Afgańczycy wiedzą już, że zbliża się koniec wojny. Na jednym ze spotkań dochodzi do rozłamu wśród mudżahedinów. Część chce walczyć dalej aż do przejęcia władzy. Grupa zgromadzona wokół charyzmatycznego 31-letniego Saudyjczyka Osamy bin Ladena ma inny plan - zamierza rozpętać ogólnoświatową rewolucję islamską. To wtedy rodzi się grupa, która przybierze wkrótce nazwę Al-Kaida.

Reklama

26 lutego 1993 - w podziemnym garażu pod nowojorskim wieżowcem World Trade Center eksploduje potężna bomba. W ataku ginie sześć osób, a rannych jest przeszło tysiąc, jednak wieże WTC pozostają nienaruszone. Do ataku przyznaje się nieznana do tej pory organizacja terrorystyczna Al-Kaida.

23 lutego 1998 - liderzy kilku islamskich bojówek jednoczą siły pod hasłem Światowego Islamskiego Frontu Dżihadu przeciwko Żydom i Krzyżowcom. Są wśród nich Osama bin Laden i Ajman Zawahiri. Jeszcze w tym samym roku celem zamachów stają się ambasady USA w Kenii i Tanzanii. Ginie 300 osób.

12 października 2000 - bojówki Al-Kaidy przeprowadzają samobójczy atak na amerykański okręt wojenny USS Cole. Ginie siedemnastu żołnierzy. Bin Laden zostaje uznany przez Waszyngton za terrorystę numer jeden.

11 września 2001 - Al-Kaida przeprowadza najbardziej spektakularny zamach terrorystyczny w dziejach współczesnego świata. Dwa porwane przez terrorystów samobójców samoloty pasażerskie uderzają w World Trade Center i gmach Pentagonu. Pod gruzami zawalonych budynków ginie prawie 3000 osób.

7 października 2001 - Amerykanie rozpoczynają polowanie na bin Ladena i atakują Afganistan, twierdząc, że Saudyjczyk ukrywa się w jaskiniach Tora Bora. Do dziś obława nie przyniosła efektów.

20 marca 2003 - Amerykanie wkraczają do Iraku. W następnych miesiącach bojówki powiązane z Al-Kaidą przeprowadzą tam krwawe zamachy terrorystyczne.

11 marca 2004 - w madryckich pociągach podmiejskich wybuchają bomby, które zabijają prawie 200 osób. Rok później, w lipcu 2005 do podobnych zamachów dochodzi w Londynie. Oba ataki inspirowała Al-Kaida.

12 lipca 2007 - człowiek numer dwa w Al-Kaidzie Ajman Zawahiri ogłasza, że dżihad trwa. Nawołuje do obalenia prozachodniego prezydenta Pakistanu Perweza Muszarrafa i twierdzi, że niedawne próby zamachów w Wielkiej Brytanii to kara za przyznanie szlachectwa wyklętemu w świecie islamu pisarzowi Salmanowi Rushdiemu.