Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad zapowiedział w sobotę początek programu ograniczania dotacji rządowych; ograniczanie dopłat do żywności i paliwa rozpocznie się w niedzielę. Rząd przerzuca koszty sankcji gospodarczych na obywateli.Cięcia rządowych dotacji następują w okresie, w którym kraj odczuwa konsekwencje międzynarodowych sankcji ekonomicznych, nałożonych na Teheran ze względu na jego program nuklearny, postrzegany przez Zachód jako metoda pozyskania broni jądrowej.
Jednak, jak podkreśla Reuters, Iran planował ograniczenie dopłat do żywności i benzyny jeszcze przed wprowadzeniem w życie ostatniej, czwartej rundy sankcji. Ahmadineżad powtarzał, że nieefektywna, oparta na eksporcie ropy gospodarka nie pozwala już na taką hojność państwa. Teheran utrzymuje, że wydaje rocznie 100 mld dol. na dotacje, ale według analizy Reuters, przytoczonej przez portal Yahoo News, jest to raczej około 30 mld dol.
Subwencje mają całkowicie zniknąć wraz z końcem kadencji prezydenta w 2013 r. Po niedzielnej redukcji dopłat, każda osoba posiadająca kartki na paliwo będzie płacić za litr benzyny równowartość 40 amerykańskich centów; dotąd było to 10 centów za litr. Po wyczerpaniu racjonowanego limitu Irańczycy będą płacić 70 centów za litr, który kosztował do tej pory 40 centów.
Gdy w 2007 roku wprowadzono racjonowanie benzyny, w Teheranie wybuchły uliczne zamieszki. W sobotę tysiące policjantów w bojowych uniformach chroniły stacje benzynowe, patrolowały ulice i strzegły banków. Nie ma jednak informacji o zamieszkach. Według Ahmadineżada, rząd dopłaca też rocznie 4 mld dol. do cen chleba. Również te dotacje będą stopniowo wycofywane.Reuters komentuje, powołując się na ekspertów ekonomicznych, że redukcja wydatków rządu może ograniczyć inflację, ocenianą nieoficjalnie na 20 proc., ale jest to też przeniesienie na Irańczyków kosztów sankcji gospodarczych nałożonych na Teheran.