Podczas poprzedniego spotkania w tym samym składzie w Genewie na początku grudnia ustalono tylko termin i miejsce następnej rundy negocjacji.

Przemawiając w mieście Karadż na zachód od Teheranu Ahmadineżad zadeklarował, że Iran jest gotów do współpracy na spotkaniu w Turcji, ale mocarstwa powinny uznać jego prawo do wykorzystania technologii nuklearnych. "I powinny wiedzieć, że ani o odrobinę tutaj nie ustąpimy" - zaznaczył prezydent.

Reklama

Rzecznik irańskiego ministerstwa spraw zagranicznych Ramin Mehmanparast oświadczył natomiast, że na stambulskim spotkaniu Iran chciałby rozmawiać z sześcioma państwami - USA, Rosją, Wielką Brytanią, Francją, Chinami i Niemcami - na tematy globalne i gospodarcze, a nie wdawać się w spór wokół swego programu nuklearnego.

Zachód od dawna podejrzewa Iran o zamiar potajemnego zbudowania broni jądrowej. Uczestnicy genewskich negocjacji domagają się przede wszystkim, by Teheran wstrzymał wszelkie prace, związane ze wzbogacaniem uranu - które według strony irańskiej ma służyć wyłącznie uzyskaniu paliwa dla elektrowni atomowych. Iran jest w tej kwestii nieugięty mimo sankcji, jakie kilkakrotnie nakładała na niego Rada Bezpieczeństwa ONZ.