Według danych Stockholms Stadmission do organizacji dobroczynnych w Sztokholmie codziennie zgłasza się od 70 do 130 obywateli krajów UE, wśród których są również Polacy. Najczęściej to bezdomni, żebrzący na ulicy oraz osoby w trudnej sytuacji socjalnej. Jako niezarejestrowani w Szwecji, nie mają prawa do pomocy socjalnej państwa. W ośrodkach prowadzonych przez organizacje pozarządowe mogą oni m.in. zjeść, wziąć prysznic lub zrobić pranie.

Reklama

"Jesteśmy w stanie zaspokoić ich podstawowe potrzeby, ale oni potrzebują czegoś więcej, informacji, porady, jak funkcjonować w szwedzkim systemie. Często są to osoby, które przyjechały do Szwecji do pracy, ale nie znalazły jej, zostały zwolnione lub przez kogoś oszukane i nie wiedzą, co ze sobą zrobić" - twierdzi Marika Markovits, prezes Stockholms Stadmission.

Organizacja zwracała się z prośbą o pomoc do miasta Sztokholm. Ratusz zorganizował w kwietniu spotkanie z dyplomatami z Polski, Węgier, Rumunii i Bułgarii, ale do dziś nic konkretnego z tego spotkania nie wynikło. Sytuacja zmieniła się w listopadzie, kiedy Stockholms Stadmission udało się pozyskać pieniądze na działalność na rzecz bezdomnych z krajów UE z Europejskiego Funduszu Społecznego. Dzięki temu wraz z nadejściem zimy, biedni emigranci m.in. z Polski już mogą liczyć na dodatkowe wsparcie.

W marcu przy pomocy innych instytucji, w tym Urzędu Pracy, ma zostać otwarte centrum informacyjne dla obywateli UE, w którym pomagać będzie również polski wolontariusz. Potrzebujący mają mieć możliwość skorzystania z tłumacza, nauki języka, a także prawnej pomocy w powrocie do kraju. Projekt ma działać do 2013 roku.

Reklama