Drugi dzień walk o kontrolę nad strategicznym, 200-tysięcznym miastem, położonym 60 km na zachód od stolicy, rozpoczął się od niespodziewanego ataku, do którego doszło tuż po świcie.

"Weszli do Zawii około godz. 6 rano (godz. 7 czasu polskiego) z dużymi siłami, setkami żołnierzy i czołgami. Nasi ludzie odpierali atak (...) na razie zwyciężyliśmy, a na placu w centrum miasta zbierają się cywile" - relacjonował rano przedstawiciel powstańców.

Początkowo powstańcy wycofali się na pozycje w głębi miasta, by następnie przeprowadzić kontrofensywę, dzięki której odzyskali część utraconych pozycji. Po południu kontrolowali już ponownie znajdujący się w centrum Plac Męczenników, podczas gdy wojska Kadafiego otoczyły miasto i ustawiły punkty kontrole w odległości około 3 km od jego centrum. Telewizja Al-Dżazira informowała, że siły wierne Kadafiemu otrzymały posiłki.

Reklama

Do drugiego szturmu doszło po południu. Powstańcy poinformowali wieczorem, że oba szturmy zostały odparte. W mieście widać ślady ciężkich walk. Jeden z budynków w centrum, które stało się głównym punktem oporu sił antyrządowych, jest całkowicie spalony, a na pozostałych widać dziury po wielkokalibrowych pociskach. Cała okolica zasypana jest osmalonym gruzem.

"Po porannym ataku zaatakowali ponownie. Weszli od zachodu i zaczęli strzelać w budynki w centrum rakietami - relacjonował rzecznik powstańców. - Jesteśmy na dobrych pozycjach (...) Myślę, że w nocy znów zaatakują".

Dziennikarze nie mają dostępu do obleganego miasta, ale jego mieszkańcy informują, że w sobotę podczas pierwszego ataku rządowe czołgi niszczyły budynki mieszkalne i samochody, a snajperzy strzelali do każdego, kto pojawił się na ulicy.

Reklama

Jak powiedział agencji EFE dyrektor powstańczego centrum informacyjnego w Bengazi Mohamed Salem Musa, śmierć poniosło co najmniej 70 powstańców i cywili, a ponad 300 osób zostało rannych.



Lekarz pracujący w szpitalu polowym w centrum Zawii informował o 30 ofiarach śmiertelnych. "W większości byli to cywile. To liczba, której jesteśmy pewni, ale ofiar jest więcej" - powiedział.

Wcześniej inny lekarz relacjonował Reuterowi: "Siły Kadafiego strzelały do samochodów, którymi próbowali uciekać cywile. Wciąż trwa ewakuacja ofiar. W mieście jest dużo zniszczeń (...) wszędzie są zniszczone budynki i samochody".

Libijskie wojska już w piątek próbowały zdobyć Zawiję, gdzie powstańcy bronią się od ponad tygodnia. Do wieczora zajęli większość miasta, ale w centrum napotkali silny opór. W sobotę rano powstańcy informowali, że udało im się zdobyć dwa czołgi.

Agencje donoszą, że rebelianci kontrolują od piątku portowe miasto Ras al-Unuf we wschodniej Libii. W sobotę rano w tym mieście było spokojne - relacjonował korespondent Reutera.

Powstańcy w Ras al-Unuf poinformowali, że udało im się zestrzelić rządowy myśliwiec. Na zdjęciach, które zrobili świadkowie, widać poskręcany wrak i ciała pilotów. Korespondenta Reutera pisze, że pokazano mu saudyjski paszport, który należał podobno do jednego pilotów, ale tej informacji nie udało się potwierdzić.