We wtorek prokuratura generalna Ukrainy poinformowała o wszczęciu śledztwa przeciwko Kuczmie.
Pytany w czwartek przez dziennikarzy o istotę zarzutów, Kuczma odpowiedział, że jeszcze nie zdążył przeczytać ich do końca. "Przecież wiecie (...) to nic nowego, to, co powiedział na konferencji prasowej zastępca prokuratora generalnego" - dodał były prezydent.
Zastępca prokuratora generalnego Renat Kuzmin powiedział we wtorek, że Kuczma jest podejrzany o nadużycie władzy w wydaniu nielegalnych poleceń "osobom urzędowym" w MSW, co w konsekwencji doprowadziło do zabicia dziennikarza.
Gongadze, dziennikarz gazety internetowej "Ukrainska Prawda", który tropił korupcję na szczytach władz, zaginął we wrześniu 2000 roku. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa.
W roku 2000 b. ochroniarz Kuczmy Mykoła Melnyczenko opublikował wykonane z podsłuchu w gabinecie prezydenckim nagrania, na których słychać, jak Kuczma w gniewie mówi, że należy pozbyć się Gongadzego.
Na tzw. taśmach Melnyczenki zarejestrowano także głos ówczesnego szefa kancelarii Kuczmy, Wołodymyra Łytwyna. Obecnie jest on przewodniczącym Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy.
Na nagraniach słychać również głosy ówczesnego szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Leonida Derkacza i szefa MSW Jurija Krawczenki. Ten ostatni w marcu 2005 roku popełnił samobójstwo.
Bezpośredni wykonawca zbrodni Ołeksij Pukacz został zatrzymany w lipcu 2009 roku, po sześciu latach poszukiwań. Tuż po aresztowaniu wskazał miejsce, gdzie ukryto głowę Gongadzego.