Pałac Elizejski wspólnie z powstańczą Narodową Radą Libijską - informuje w piątkowym wydaniu elektronicznym dziennik "Le Monde" - wybiorą właściwy ze względów bezpieczeństwa moment, w którym mogłaby się odbyć podróż prezydenta Francji.

Reklama

Sarkozy opowiada się, według źródeł Pałacu Elizejskiego, za odmrożeniem libijskich funduszy i przeznaczeniem ich dla powstańców libijskich.

Do Bengazi zaprosił go przewodniczący Rady Mustafa Abdel Dżalil, który w ubiegłą środę spotkał się z szefem państwa francuskiego.

Abdel Dżalil powiedział, że ta podróż miałaby "niezwykłą wagę dla morale sił powstańczych".

Paryż, podobnie jak Londyn i Rzym, zwiększą obecność swych doradców wojskowych przy libijskich siłach powstańczych.

"Le Monde" nie wyklucza, że Nicolas Sarkozy uda się w "błyskawiczną podróż" do Bengazi razem z brytyjskim premierem Davidem Cameronem.

Francja była pierwszym krajem, który oficjalnie uznał Narodową Radę Libijską jako jedynego libijskiego interlokutora. W ślad za Paryżem poszły Włochy i Katar.