W wywiadzie dla telewizji France 24 Juppe powiedział, że Francja "da sobie czas na zastanowienie, żeby zobaczyć, jakie będą w najbliższych miesiącach konsekwencje" śmierci przywódcy Al-Kaidy Osamy bin Ladena, zastrzelonego w nocy z niedzieli na poniedziałek w Pakistanie przez amerykańskich komandosów.
W kwestii wycofania się z Afganistanu przed 2014 rokiem Juppe powiedział: "To jedna z możliwości, nad jakimi będziemy się zastanawiać. Amerykanie też się nad tym zastanawiają".
Powodem "naszej obecności w Afganistanie (...) nie było wyeliminowanie bin Ladena, ale pomoc afgańskiemu rządowi w rozciągnięciu władzy nad całym obszarem Afganistanu i zapewnienie pokoju i demokracji jego mieszkańcom" - dodał szef francuskiej dyplomacji.
"Niestety cel ten nie został jeszcze osiągnięty - przyznał Juppe. - Mam nadzieję, że śmierć bin Ladena umożliwi nam zrobienie postępów".
W lipcu 2011 roku oddziały afgańskie mają przejąć od sił międzynarodowych odpowiedzialność za bezpieczeństwo w pierwszych siedmiu miastach i prowincjach Afganistanu. Zgodnie z planami NATO, do końca 2014 roku zostanie to rozszerzone na cały kraj.
Juppe, który we wtorek dziwił się, że bin Laden mógł mieszkać w Abbottabadzie, garnizonowym mieście niedaleko Islamabadu, bez wiedzy pakistańskich władz, powiedział, że pytał o to tego dnia wieczorem premiera Gilaniego.
"Odpowiedział, że to porażka pakistańskich służb specjalnych. W każdym razie uważam, że powinno się unikać wszelkiego antagonizmu w relacjach z Pakistanem, to duży kraj wszyscy jesteśmy zainteresowani, by mieć z nim dobre relacje i aby z nami współpracował" - podkreślił Juppe.
"Uważam, że nastąpi teraz zwrot w dobrym kierunku; premier Pakistanu zapewnił mnie wczoraj o chęci współpracy" - dodał francuski minister. "Nie uda nam się znaleźć rozwiązania w Afganistanie, długookresowego rozwiązania politycznego, jeśli nie będziemy w zaufany sposób współpracować z Pakistanem" - powiedział Juppe.