Ponad 800 tys. obywateli Izraela będzie mogło wybrać sobie, począwszy od najbliższej niedzieli, dzień, w którym zamierzają obchodzić swe urodziny - ogłosiło w piątek izraelskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Oryginalna inicjatywa, z którą wystąpił szef resortu spraw wewnętrznych Elijahu Iszai pozwoli dziesięciu procentom ludności kraju wybrać swój dzień urodzin, po dziesiątkach lat, w ciągu których mieli wpisane w dowodzie osobistym "00.00" jak dzień i miesiąc urodzin.

Reklama

"W ciągu wielu lat do Izraela przybywali imigranci z różnych stron bez żadnych dokumentów" - wyjaśnia minister w wywiadzie dla dziennika "Jedijot Achronot" przyczynę, dla której nie wpisywano im do dokumentów dokładnej daty urodzenia, a jedynie podany przez nich, i to często w przybliżeniu, rok urodzenia.

Głównie byli to imigranci z krajów arabskich, którzy przybyli do Izraela pod koniec czwartej dekady i na początku piątej dekady ubiegłego stulecia, a także przybysze z Etiopii, którzy zaczęli napływać w latach 70.

Niektórzy, najbardziej skrupulatni, występowali do sądów o ustalenie ich dokładnej daty urodzenia na podstawie zeznań świadków. Był to jednak ze względu na wysokie koszty sądowe i długotrwałe procedury niezbyt praktyczny sposób.

"Moja matka mówi, że urodziłem się tuż przed śmiercią naszego osła. Mój ociec zaś powiedział, że przyszedłem na świat w rok po tym, jak umarła nasza babcia. Jednak kiedy ich zapytałem o daty obu tych wydarzeń, nie potrafili mi odpowiedzieć - wspomina izraelski dziennikarz etiopskiego pochodzenia Dani Adino. Jest jednym z tych, którzy zamierzają skorzystać z szansy stworzonej przez ministra spraw zagranicznych.

Zważywszy, że ogromna większość osób, które skorzystają z tej możliwości, rzeczywiście nie ma pojęcia, którego dnia się urodziła, władze Izraela umożliwiają im obecnie dowolne wybranie daty. Oczywiście w roku, który mają już wpisany do dokumentów jak swój rok urodzenia, choć również nie musi on być prawdziwy.