Według Eurocontrolu w sumie we wtorek może zostać odwołanych do 500 lotów komercyjnych w Irlandii Północnej, Szkocji i niektórych państwach skandynawskich.
O tej porze roku w Europie odbywa się przeciętnie 30 tys. lotów dziennie.
"Chmura dotarła nad Szkocję oraz północną Irlandię i firmy lotnicze postanowiły nie latać w czerwonych strefach o dużej gęstości pyłu" - napisał na Twitterze szef Eurocontrolu Brian Flynn.
Odniósł się w ten sposób do wprowadzenia po erupcji innego islandzkiego wulkanu w 2010 r. trzech stref: niebieskiej, szarej i czerwonej, w zależności od gęstości pyłu. Wcześniej obowiązywał automatyczny zakaz lotów nad krajem, nad który dotarła chmura.
Obecnie Szkocja jest objęta strefą czerwoną, a Irlandia niebieską.
"Pod koniec dnia chmura powinna dotrzeć nad południe Skandynawii, Danię i północne tereny Niemiec - dodał. - Stamtąd ma przesuwać się dalej na południe nad Francję, a potem Hiszpanię. Trudno jednak powiedzieć, kiedy to nastąpi" - powiedział.
Zaznaczył, że nie sądzi, by przejście chmury pyłu odbiło się na trwającej wizycie prezydenta USA Baracka Obamy w Europie.
"Myślę, że będzie mógł kontynuować swoją wizytę w Europie zgodnie z planem" - powiedział.
Obama przyśpieszył swój wylot z Irlandii do Wielkiej Brytanii, opuszczając Dublin w poniedziałek wieczorem zamiast we wtorek rano, jak pierwotnie planowano.
Flynn ujawnił natomiast, że klub piłkarski FC Barcelona czeka na komunikaty Eurocontrolu na temat przejścia chmury, by wiedzieć, czy będzie mógł uczestniczyć w sobotę w finałowym meczu Ligi Mistrzów na Wembley przeciwko Manchester United.
Brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAA) ocenia tymczasem, że silne wiatry nad Szkocją utrudniają prognozowanie, w którym kierunku powędruje chmura.