Dane o aresztowanych podało centrum praw człowieka Wiasna i niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ). Brak informacji ze źródeł oficjalnych.
Według obrońców praw człowieka w Mińsku zatrzymano w środę około 180 osób, w innych miastach Białorusi - około 220. W trzech sądach rejonowych w Mińsku ma odbyć się w czwartek łącznie 35 procesów osób zatrzymanych; brak informacji z pozostałych stołecznych sądów.
Tak jak podczas poprzednich protestów, ich uczestników, a także przypadkowych przechodniów zatrzymywali w środowy wieczór, często brutalnie, mężczyźni w cywilnych ubraniach. Służby zatrzymywały dziennikarzy, zwłaszcza z kamerami wideo i aparatami fotograficznymi, i zabraniały im pracować. Pobity został operator z moskiewskiego biura BBC, który po powrocie do stolicy Rosji trafił do szpitala - podał opozycyjny portal Biełorusskij Partizan. W Grodnie do szpitala trafiła dziennikarka regionalnej gazety "Wiecziernij Grodno", która nie relacjonowała protestów, a przechodziła centralną ulicą miasta, Sowiecką.
Dziennikarzy w większości wypuszczono. Jednak, jak zauważa BAŻ, sześciu z 16 dziennikarzy zatrzymanych na poprzedniej akcji protestu 3 lipca, w Dzień Niepodległości, zostało skazanych na kary aresztu.
Niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti" pisze, że nadal nieznany jest los wielu uczestników protestu 3 lipca. Wówczas według danych obrońców praw człowieka zatrzymano w całym kraju około 390 osób, w tym 210 w Mińsku.
Część z zatrzymanych miała procesy sądowe 4 lipca. W Mińsku skazano w poniedziałek 46 osób - większość na kary od 5-15 dni aresztu administracyjnego, a sześć na kary grzywny. Obrońcy praw człowieka nie wiedzą, co stało się z pozostałymi zatrzymanymi. Oczekiwali, że ich procesy będą kontynuowane 5 lipca, ale kancelarie sądowe nie udzielały na ten temat informacji.
Poza Mińskiem w środę wieczorem milczące protesty odbyły się w około 30 miastach, w tym w Grodnie, Mohylewie, Brześciu, Bobrujsku, Pińsku, Mołodecznie, Nowopołocku, Baranowiczach. Jak podaje Radio Swaboda, w tych miastach uczestniczyło w zgromadzeniach od stu do kilkuset osób.
Protesty pod nazwą Rewolucja Poprzez Sieci Społeczne odbywają się na Białorusi od kilku tygodni. Ich uczestnicy gromadzą się w centralnych punktach miast co środę wieczór, by wyrazić krytykę polityki władz. Nie wznoszą haseł i nie używają zabronionych symboli narodowych, jedynie klaszczą lub tupią.
W wyniku dotychczasowych pięciu akcji protestu (15, 22, 29 czerwca oraz 3 i 6 lipca) na Białorusi zatrzymano około 1730 osób, w tym 980 w Mińsku - podaje Wiasna. Znaczna część zatrzymanych została skazana na kary aresztu lub grzywny. W wielu przypadkach milicja poprzestała na ostrzeżeniach i zebraniu odcisków palców; jednocześnie, wiele jest przypadków pobicia. Dane nie są pełne, bo sądy i milicja ich nie udostępniają - informują obrońcy praw człowieka.