"Europa powinna wyjść z kryzysu wzmocniona. Po wczorajszym szczycie strefy euro jesteśmy o krok dalej na tej drodze" - powiedziała Angela Merkel na konferencji prasowej w Berlinie. W czwartek przywódcy 17 krajów strefy wspólnej waluty uzgodnili w Brukseli nowy program pomocy dla Grecji o wartości 109 mld euro, do którego dołoży się jeszcze sektor prywatny. Wkład banków i towarzystw ubezpieczeniowych ma wynieść nawet 50 mld euro.

Reklama

Komentując krytyczne głosy na temat szczytu oraz apele o restrukturyzację greckiego długu Merkel oceniła, że "z ludzkiego punktu widzenia zrozumiała jest tęsknota za jednym, spektakularnym rozwiązaniem" problemów Grecji. "Jednak politycznie byłoby to lekkomyślne" - powiedziała kanclerz. Według niej restrukturyzacja długu Grecji miałaby "nieprzewidywalne skutki", przed którymi ostrzegał również prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet.

Jak wyjaśniła Merkel, celem przyjętych na szczycie rozwiązań było zainicjowanie "kontrolowanego procesu następujących po sobie kroków, aby dotrzeć do korzeni problemów Grecji". "Podjęliśmy te decyzje, bo wiemy, że naszym historycznym zadaniem jest ochrona euro - dodała. - Nie można sobie już wyobrazić UE bez euro". Merkel wyraziła też przekonanie, że Grecja zrealizuje program oszczędnościowy i konieczne reformy, aby wyjść z kryzysu zadłużenia. "To wymaga wielkiego wysiłku. Na politykę gospodarczą w 50 procentach składa się psychologia. Nikomu nie pomoże powtarzanie, że się nie uda. Wierzę, że Grecji się powiedzie i jestem gotowa do pomocy" - dodała.

"Każdy kraj członkowski UE zna swoją odpowiedzialność. Problemy jednego są problemami wszystkich krajów strefy euro" - powiedziała kanclerz. Jej zdaniem, zarówno Irlandia jak i Portugalia, które również walczą z kryzysem zadłużenia, są "na dobrej drodze". Jak dodała "ma duże zaufanie" do sektora prywatnego, że weźmie on udział w programie ratowania Grecji. Wkład prywatnych wierzycieli, czyli banków i towarzystw ubezpieczeniowym ma być dobrowolny. "Dobrowolny udział musi taki pozostać i nie można go uczynić obowiązkowym. Ale mamy duże zaufanie, że sektor prywatny weźmie udział (w programie wsparcia dla Grecji)" - oceniła Merkel.

Niemiecka kanclerz odparła też zarzuty, formułowane przez część polityków i komentatorów, o brak wizji w polityce europejskiej. "Europa jest moją pasją - zapewniła. - Mam jasne wyobrażenie co do tego, czego należy dokonać, aby zapewnić Europie dobrobyt, uczynić ja silną gospodarczo i socjalnie". "Podejmuję decyzje wtedy, kiedy sytuacja do tego dojrzała i niechętnie biorę udział w spekulacjach" - wyjaśniła tłumacząc, dlaczego nie zgadzała się na zwołanie specjalnego szczytu strefy euro już przed tygodniem, co proponował przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

Według Merkel dopiero po przerwie wakacyjnej niemiecki parlament zatwierdzi uzgodnione w czwartek Brukseli reformy Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), któremu przyznano większe kompetencje; m.in. będzie mógł skupować obligacje państwowe na rynku wtórnym. Merkel zasygnalizowała również, że w 2013 roku chciałaby ponownie kandydować w wyborach parlamentarnych jako kandydatka chadecji na kanclerza Niemiec. "Polityka sprawia mi dużo radości i w najbliższym czasie to się nie zmieni" - odparła, pytana o swoją kandydaturę w wyborach za dwa lata.