Poinformował o tym w środę dziennik "Kommiersant", powołując się na źródła w MSZ FR, w tym na jego wiceszefa Siergieja Riabkowa.
Według gazety, na "czarnej liście" MSZ Rosji znaleźli się obywatele Stanów Zjednoczonych, którym Moskwa zarzuca łamanie praw Rosjan. "Kommiersant" podaje, że figuruje na niej kilkadziesiąt osób. Ich nazwiska nie zostaną jednak upublicznione.
"Amerykanie nie opublikowali swojej listy, więc my też nie ogłosimy swojej" - cytuje dziennik jednego ze swoich rozmówców.
Zdaniem "Kommiersanta", na rosyjskiej "czarnej liście" znaleźli się m.in. osoby związane z zatrzymaniem dwóch przedsiębiorców z Rosji - Wiktora Buta i Konstantina Jaroszenki. Tego pierwszego władze USA oskarżają o nielegalny handel bronią, a drugiego - o przemyt kokainy. Obaj są sądzeni w Nowym Jorku. Ich aresztowanie spotkało się z gniewną reakcją ze strony MSZ FR.
Magnitski - 37-letni prawnik zaangażowany w walkę z korupcją - zmarł 16 listopada 2009 roku w więzieniu Matrosskaja Tiszyna w Moskwie. Wcześniej przez prawie rok był przetrzymywany w moskiewskim więzieniu Butyrki.
Jego obrońcom powiedziano, że przyczyną zgonu była przepuklina przewodu pokarmowego. Tymczasem zarówno oni, jak i sam Magnitski, kilkakrotnie składali wcześniej skargi, że odmawia się leczenia go na zapalenie trzustki, którego się nabawił po zatrzymaniu w 2008 roku. Przed aresztowaniem prawnik nie narzekał na zdrowie.
Rosyjscy obrońcy praw człowieka nie wykluczają, że został on pobity na śmierć.
Magnitskiego zatrzymano pod zarzutem oszustw podatkowych w ramach śledztwa przeciwko Hermitage Capital Management, kiedyś największemu funduszowi inwestycyjnemu w Rosji, dla którego pracował. Koledzy prawnika utrzymują, że sprawę przeciwko niemu sfabrykowali ci, których oskarżył on o zagarnięcie z budżetu państwa 230 mln dolarów.
Pod koniec lipca USA wprowadziły sankcje wizowe wobec 60 urzędników z Rosji, związanych ze śmiercią Magnitskiego. Waszyngton wyjaśnił, że nastąpiło to w ramach przyjętego przez Stany Zjednoczone "szerszego programu" karania winnych naruszania praw człowieka za granicą.
"Przeprowadziliśmy niezależne śledztwo wobec tych osób i dysponujemy wiarogodną informacją, która pozwoliła nam na podjęcie stosownych środków" - oświadczył wtedy przedstawiciel Departamentu Stanu USA Mark Toner.
Rosyjskie MSZ oznajmiło wówczas, że nie pozostawi bez odpowiedzi posunięć Waszyngtonu.
Wcześniej amerykański senator Benjamin Cardin i członek Izby Reprezentantów James McGovern złożyli w Kongresie USA projekt ustawy, przewidującej nie tylko wprowadzenie zakazu wjazdu na terytorium Stanów Zjednoczonych dla 60 przedstawicieli władz Rosji odpowiedzialnych za śmierć Magnitskiego, ale także zamrożenie lub zabronienie im wszelkich operacji z nieruchomościami i inwestycjami finansowymi.
Na liście Cardina i McGoverna znaleźli się funkcjonariusze rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Federalnej Służby Bezpieczeństwa, Prokuratury Generalnej, Federalnej Służby Więziennej i Federalnej Służby Podatkowej. Otwiera ją b. wiceminister spraw wewnętrznych Rosji Aleksiej Aniczin, bliski współpracownik premiera Władimira Putina.
Cytowany przez "Kommiersanta" wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Leonid Kałasznikow określił odpowiedź MSZ Rosji na sankcje USA jako "karykaturalną". "Wątpię, by znaleźli się amerykańscy urzędnicy, którzy pragną przyjechać do Rosji, kształcą tutaj swoje dzieci lub trzymają w rosyjskich bankach swoje pieniądze" - zauważył deputowany.