Biuro prokuratora generalnego Meksyku wydało oświadczenie, w którym poinformowano, że prezydent Felipe Calderon zlecił władzom wyznaczenie tej nagrody, mającej pomóc w znalezieniu odpowiedzialnych za ten "akt barbarzyństwa".
W czwartek około godz. 16 (godz. 23 czasu polskiego) co najmniej ośmiu osobników wtargnęło do Casino Royale w Monterrey, stolicy stanu Nuevo Leon. Rozlali benzynę i podpalili. Część gości i pracowników kasyna wybiegła na zewnątrz, ale dziesiątki ludzi znalazły się w pułapce.
Prezydent Calderon ogłosił w piątek trzydniowa żałobę narodową. Podpalaczy nazwał "prawdziwymi terrorystami, którzy przekroczyli wszelkie granice".
Burmistrz Monterrey Fernando Larrazabal powiedział, że wiele ciał znaleziono w toaletach, gdzie ludzie chowali się przed bandytami. W akcie desperacji służby ratunkowe pożyczyły koparki z pobliskiej budowy, by zburzyć ściany kasyna i wydobyć uwięzionych wewnątrz ludzi.
Był to jeden z najtragiczniejszych w skutkach ataków na centrum rozrywki w Meksyku od 2006 roku, kiedy prezydent Calderon rozpoczął walkę z kartelami narkotykowymi.
Prokurator stanowy stanu Nuevo Leon, Leon Adrian de la Garza powiedział, że najprawdopodobniej za atakiem stoi gang narkotykowy. Był to już drugi napad na to kasyno w ciągu trzech miesięcy. Pod koniec maja bandyci ostrzelali Casino Royale i dwa inne, ale nikt nie ucierpiał.
Kartele często wymuszają haracze od kasyn i innych przedsiębiorstw, grożąc spaleniem lub napaścią w razie odmowy.
W ostatnich miesiącach Monterrey stało się sceną krwawych walk o wpływy między gangami Zetas i Gulf. W tym dawnym mieście-symbolu postępu i dobrobytu liczba zabójstw na tle narkotykowym w bieżącym roku już wyniosła niemal dwukrotnie więcej niż rok temu i trzy razy więcej niż dwa lata temu. (PAP)
az/ akl/ mw/ ap/