Policja poszukuje sprawców napadu na sklep jubilerski na warszawskim Mokotowie. We wtorek czterech zamaskowanych mężczyzn wtargnęło do placówki, grożąc pracownikom pistoletem, rozbili kilka gablot i ukradli z nich towar. Padło kilka strzałów, ale nikt nie został ranny. Z relacji świadków napadu wynika, że strzały padły nie tylko w środku budynku, ale także przed sklepem - poinformował PAP rzecznik komendanta stołecznego policji podinsp. Maciej Karczyński.
Złodzieje ukradli biżuterię (właściciel punktu ustala wartość skradzionych przedmiotów) i uciekli . Kilka przecznic dalej przy ulicy Bluszczańskiej funkcjonariusze znaleźli spalony samochód osobowy. "Trwają ustalenia czy to tym autem uciekali mężczyźni" - powiedział Karczyński.
Policja zabezpieczyła ślady napadu i analizuje m.in. zapisy z kamery monitoringu znajdującej się w sklepie oraz przy ulicy. Przesłuchiwani są także świadkowie. "Apelujemy do wszystkich osób, które mogą mieć jakąkolwiek wiedzę na temat tego zdarzenia, aby pilnie skontaktowały się z policją" - powiedział Karczyński.