Władimirowi Putinowi marzy się nowe imperium euroazjatyckie wzniesione na gruzach upadłego przed dwudziestoma laty ZSRR, obejmujące jedną piątą powierzchni ziemi z wewnętrznym rynkiem 300 mln konsumentów - pisze środowy "Daily Telegraph".
"Ta śmiała idea natychmiast wzbudziła podziw rosyjskich nacjonalistów, czego zresztą można było się spodziewać. Starsi wiekiem Rosjanie wzdychający do paternalizmu i stabilizacji dawnego ZSRR także docenią plan Putina" - skomentowała gazeta plan tzw. Unii Euroazjatyckiej, zarysowany przez Putina we wtorkowym artykule w "Izwiestijach".
Wprawdzie Putin bardzo starał się wykazać, że jego celem nie jest rekonstrukcja ZSRR, ale "Daily Telegraph" sądzi, że podobieństwa same się nasuwają. "Autorytaryzm zastąpiłby komunizm jako nadrzędna ideologia, członkostwo, owszem, byłoby dobrowolne, ale geopolitycznie, a także na wiele innych sposobów Unia Euroazjatycka przypominałaby ZSRR" - zaznaczyła gazeta.
Putin nie zdoła na powrót zjednoczyć wszystkich 15 republik dawnego ZSRR, ale idea może mieć wzięcie w dawnych republikach ZSRR rządzonych twardą ręką na wzór putinowski - twierdzi gazeta.
"Oczywiście autorytarnie rządzone republiki dawnego ZSRR będą walczyć o to, by Unia nie była zdominowana przez Moskwę, ale w końcowym rozrachunku mogą uznać, że nowy blok jest sposobem na zwiększenie ich rangi w świecie i ochroni ich systemy rządów w czasie, gdy dyktatorzy nerwowo oglądają się za siebie" - wyjaśnia brytyjski dziennik.
"Osobistą stawką Putina w tym przedsięwzięciu jest zabezpieczenie sobie miejsca w historii. Jego zwolennicy już teraz widzą w nim tego, kto uratował Rosję przed dezintegracją w chaosie lat 90. Stworzenie pseudo-ZSRR wbrew USA i Chinom oznaczałoby, iż byłby (Putin) okrzyknięty tym, który odzyskał rosyjskie imperium" - podsumowuje gazeta.
"Financial Times" przypomina z kolei, że od 2009 r. działa Unia Celna z udziałem Rosji, Białorusi i Kazachstanu, która zniosła cła i kontrole na granicach tych trzech państw. W styczniu 2012 r. Unia Celna ma się przekształcić w tzw. wspólną przestrzeń ekonomiczną, w ramach której ma być swobodny przepływ towarów, usług i kapitału.
Dalsze plany zakładają wprowadzenie wspólnej waluty i oparcie Unii Euroazjatyckiej na modelu UE. Rosjanie przedstawiają plan jako otwarty na inne kraje. "Inicjatywa Putina następuje w czasie, gdy UE jest głęboko podzielona w polityce wobec dawnych republik ZSRR, a jej problemy gospodarcze czynią ją mniej atrakcyjną dla nowych członków" - zaznaczył "FT".
Według "Guardiana", Unia Euroazjatycka może zwiększyć globalne wpływy Rosji. Gazeta przypomina, że Putin swego czasu nazwał rozpad ZSRR "największą geopolityczną katastrofą XX w.". "Wall Street Journal Europe" wskazuje, że ambicje Rosji wobec sąsiadów w przeszłości okazały się przeszkodą w staraniach tego kraju o przyjęcie do Światowej Organizacji Handlu.