Autobusem jadącym we wtorek wieczorem z miasta Asz do wsi Vernerzov przy granicy z Niemcami podróżowało 20 osób. Czeskie media informują, że to cud, iż nie doszło do tragedii, gdyż obecnie temperatury w tym rejonie spadają poniżej zera, a drogi często są oblodzone.
Gdy okazało się, że kierowca w ogóle nie był w stanie prowadzić, jeden z podróżnych, który miał prawo jazdy odpowiedniej kategorii, doprowadził autobus do najbliższego przystanku - powiedziała rzeczniczka lokalnej policji Martina Hruszkova.
Tam też dojechał wezwany na miejsce patrol, który pijanego kierowcę zatrzymał. "Test alkomatem wykazał 4,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu" - poinformowała rzeczniczka.
Firma autobusowa zatrudniająca tego kierowcę już zapowiedziała dyscyplinarne zwolnienie. Za narażenie pasażerów na niebezpieczeństwo grozi mu też kara więzienia.