Dziewięciu cywilów zostało zabitych w wyniku ostrzału moździerzowego w dzielnicy Hamidija i Bustane al-Diwan, a czterech żołnierzy zginęło w walkach z dezerterami w dzielnicy Hamidija w mieście Hims na zachodzie Syrii - sprecyzowała organizacja.

Reklama

Hims, będące matecznikiem rebelii przeciwko rządom prezydenta Baszara el-Asada, od trzech tygodni jest pod ciągłym ostrzałem sił rządowych.

Co najmniej dwóch cywilów zostało zabitych przez siły syryjskie w prowincji (muhafazie) Dara na południu kraju.

Z kolei w samym mieście Dara wcześnie rano doszło do starć między regularnymi siłami rządowymi, które używały ciężkiej artylerii, a dezerterami. Według Syryjskiego Obserwatorium, trzech członków rządowych sił bezpieczeństwa zginęło w wyniku ostrzelania ich pojazdu.

Z kolei w mieście Dael w muhafazie Dara zginęło dwóch żołnierzy, a w Nawie - śmierć poniósł agent sił bezpieczeństwa, a czterech innych zostało rannych wskutek ostrzelania przez rebeliantów ich samochodu.

Jeden mężczyzna zginął w Maarrat an-Numan w muhafazie Idlib na północnym zachodzie Syrii.

Walki i represje wobec ludności cywilnej od początku rewolty w Syrii pochłonęły już ponad 7600 ofiar śmiertelnych.

Tymczasem w niedzielę w Syrii odbywa się zarządzone przez Asada referendum w sprawie nowej konstytucji. Głosowanie jest kontestowane przez opozycję, która wzywa do jego bojkotu.

Według Asada reforma konstytucyjna ma polegać na rezygnacji partii BAAS z jej pozycji praktycznie jedynej dotychczas partii rządzącej, utworzeniu rządu koalicyjnego, w skład którego weszliby "przedstawiciele wszystkich sił" oraz na przeprowadzeniu do lata br. wyborów parlamentarnych. Silna pozycja prezydenta ma być utrzymana.