Szef rządu Mykoła Azarow wyjaśnił, że propozycję tę przekazał podczas niedawnej wizyty na Ukrainie przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin. "Naryszkin przekazał nam projekt umowy, który przewiduje obniżenie ceny gazu o 10 procent" - napisał Azarow.

Reklama

Kijów i Moskwa już od dłuższego czasu prowadzą spór o cenę rosyjskiego gazu, która zdaniem Ukrainy jest stanowczo za wysoka. Według Azarowa, przemysłowi odbiorcy gazu w jego kraju płacą 560 dolarów za 1000 metrów sześciennych paliwa.

Podczas wizyty w Kijowie w lutym Naryszkin potwierdził, że cena gazu dla Ukrainy będzie niższa, jeśli zdecyduje się ona na wejście do unii celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu. Wcześniej Moskwa dawała do zrozumienia, że może obniżyć stawki płacone za błękitne paliwo przez Ukraińców, jednak pod warunkiem przekazania jej kontroli nad ukraińskimi gazociągami.

Obowiązujący dziś i krytykowany przez władze Ukrainy kontrakt gazowy został zawarty za rządów byłej premier Julii Tymoszenko w 2009 r. W październiku 2011 r. została ona skazana na 7 lat więzienia za nadużycia, do których doszło przy podpisywaniu tej umowy.

W styczniu ukraińskie władze poinformowały, że ze względu na wysokie ceny rosyjskiego gazu zmuszone są do ograniczenia jego odbioru o połowę. Zamiast przewidzianych w umowach 52 mld metrów sześciennych paliwa w bieżącym roku Kijów kupi od Moskwy tylko 27 mld.