Kryzys strefy euro dotyka wszystkich, nie omija także brukselskich urzędników. Kilka związków zawodowych z Rady i Komisji Europejskiej nie zgadza się z postulatami części krajów europejskich, które chcą zmniejszenia nakładów na unijną administrację. Na znak protestu zapowiedzieli, że nie przystąpią dzisiaj do pracy - podaje Polskie Radio

Reklama

W grudniu Komisja Europejska po konsultacjach ze związkami zawodowymi uzgodniła, że oszczędności w sferze administracyjnej do 2020 roku zamkną się w kwocie blisko miliarda euro. Jednak kilkanaście krajów wspólnoty uznało, że to nie wystarczy. Zaproponowały znacznie bardziej radykalne cięcia, nawet do 15 miliardów euro.

W tej sprawie brak jednak jednomyślności rządów, co działa na korzyść unijnych biurokratów. Jeśli do końca roku nie będzie porozumienia wszystkich państw członkowskich w tej sprawie, to pensje urzędników od stycznia nie zmniejszą się, a nawet wzrosną. Wygasa wtedy podatek nałożony w 2004 roku na ich dochody, który Komisja chciała podwyższyć.

To nie pierwszy strajk brukselskich urzędników, w poprzednich latach już trzykrotnie sprzeciwiali się obniżaniu pensji.