Komentatorzy sądzą, że przywódcy ugrupowań opozycyjnych podjęli taką decyzję z myślą o wyborach prezydenckich, które oczekiwane są na Ukrainie w 2015 r. Wcześniej opozycyjne partie: Batkiwszczyna (Ojczyzna) odsiadującej wyrok siedmiu lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko, UDAR (Cios) boksera Witalija Kliczki i nacjonalistyczna Swoboda Ołeha Tiahnyboka zapowiadały, że w proteście przeciwko fałszerstwom wyborczym mogą odmówić przyjęcia mandatów poselskich.

Reklama

W poniedziałek ugrupowania te powiadomiły, że jednak idą do parlamentu. We wspólnym oświadczeniu podkreśliły, że to tam będą walczyć z winnymi fałszerstw członkami komisji wyborczej, nieuczciwymi urzędnikami i przekupnymi sędziami. Odpowiedzialność za naruszenie politycznych praw Ukraińców na wyborach parlamentarnych osobiście ponosi prezydent Wiktor Janukowycz - napisano w oświadczeniu.

Zdaniem opozycji Centralna Komisja Wyborcza (CKW) Ukrainy na polecenie władz "ukradła" zwycięstwo kandydatów opozycyjnych w szeregu okręgów jednomandatowych. Według wstępnych danych zwycięstwo odnieśli tam opozycjoniści, lecz ostatecznie zwycięzcami ogłoszono przedstawicieli władz.

CKW i odchodzący parlament zgodziły się na powtórkę głosowania w pięciu okręgach. Zdaniem opozycji takich okręgów, gdzie należałoby powtórzyć głosowanie, jest co najmniej 13. Do czasu powtórki (najprawdopodobniej w marcu) w ukraińskim parlamencie zasiadać będzie o pięciu deputowanych mniej.

Reklama

W wyborach na Ukrainie, które odbyły się 28 października, połowa 450-osobowego parlamentu wybierana była z list partyjnych, a połowa - z okręgów jednomandatowych. Pierwsze miejsce zajęła Partia Regionów prezydenta Janukowycza, która w będzie miała 185 mandatów.

Batkiwszczyna i UDAR otrzymały odpowiednio 101 i 40 miejsc poselskich. Współpracująca z nimi Swoboda zdobyła 37 mandatów, a komuniści 32. Pozostałe mandaty otrzyma siedmiu przedstawicieli innych, mniejszych partii oraz 43 posłów niezależnych.

Zdaniem ukraińskich komentatorów opozycja nie chciała rezygnować z mandatów, gdyż każdy z jej przywódców pragnie ubiegać się o prezydenturę w wyborach w 2015 r. Obserwatorzy twierdzą, że plany takie snuje zarówno Arsenij Jaceniuk, który ze względu na pobyt Tymoszenko w więzieniu był numerem jeden na listach wyborczych Batkiwszczyny, jak i Kliczko oraz przywódca Swobody Tiahnybok.