960 mld euro – taką kwotę już na wiele tygodni przed szczytem podawali jako docelową sumę wydatków na lata 2014–2020 niemieccy dyplomaci. To, że rezultat negocjacji rzeczywiście odpowiada co do euro tej kwocie, pokazuje, jak przytłaczający wpływ na rokowania ma Berlin.
Redukując po raz pierwszy w historii budżet Wspólnoty (o 3,7 proc.), kanclerz Angela Merkel odsunęła groźbę powstania unii transferowej, na której zależało głównie krajom południa Europy. Nie ma mowy o żadnym pakiecie stymulacyjnym kosztem niemieckiego podatnika. A Merkel zdobyła jeszcze jeden ważny punkt dla wygrania listopadowych wyborów do Bundestagu.
David Cameron zwycięstwo odniósł podwójne: nie tylko pod jego naciskiem budżet został ograniczony, lecz Wielka Brytania utrzymała także w niezmienionym kształcie rabat wynegocjowany jeszcze w 1984 r. przez Margaret Thatcher. Przed 30 laty ulga w płatnościach była jednak motywowana dominacją (ok. 70 proc. wypłat) w budżecie UE subwencji rolnych, z których Londyn korzysta w niewielkim stopniu. Teraz jednak subwencje dla wsi zmalały do 39 proc.
W szczegółach tak dobrze już jednak nie jest. Z planowanych przez Camerona cięć w wydatkach na administrację (6 mld euro z pakietu wartego 62 mld euro) udało się obciąć tylko symboliczny miliard. Eurokraci okazali się górą. Eksperci wskazują także, że rzeczywiste płatności (a nie teoretyczne zobowiązania) Londynu mogą wzrosnąć o 1,3–6,3 proc., bo budżet jest teraz tak okrojony, że każde jego euro zostanie naprawdę wydane.
O ile Londyn odniósł podwójne zwycięstwo, to Paryż podwójną klęskę. Hollande nie zdołał wyegzekwować obietnicy Merkel utrzymania na nominalnie niezmienionym poziomie subwencji dla wsi. Cięcia są o wiele większe (12 proc.), choć sama Francja traci 3 proc. W ten sposób Paryż staje się drugim, po Niemczech, największym płatnikiem netto do kasy Brukseli. Tyle że w przeciwieństwie do Niemców, Brytyjczyków, Szwedów i Duńczyków Francja rabatu nie ma. Co gorsza, Hollande wraca z Brukseli bez lansowanego jeszcze w kampanii wyborczej 2011 r. „pakietu stymulacji europejskiej gospodarki”.
Na kilka tygodni przed wyborami odchodzący premier Mario Monti pozostał bardziej statystą niż bohaterem szczytu UE. Jego apel o zwiększenie pomocy dla krajów południa Europy okazał się właściwie niesłyszalny. Monti zdołał jedynie ograniczyć składkę netto Włoch do budżetu Unii średnio z 4,5 mld euro nadpłat netto rocznie obecnie do 3,8 mld euro w nadchodzącej siedmiolatce.
Niewiele więcej zdołał ugrać premier Hiszpanii Mariano Rajoy. Dzięki tzw. prezentom stworzonym w ostatnich godzinach negocjacji, a przede wszystkim odrębnemu funduszowi do walki z bezrobociem wśród młodych (3 mld euro) Madryt pozostanie beneficjentem netto kasy Brukseli. Ale saldo wyjdzie na plus tylko minimalnie (0,15 proc. PKB). To proporcjonalnie kilkanaście razy gorzej niż Polska.
Nasz kraj wypada także dobrze w stosunku do innych z Europy Środkowej, w szczególności gdy idzie o fundusze strukturalne. Dotacje z tego tytułu wzrosną z 69 mld euro w latach 2007–2013 do 72 mld euro w nadchodzącej siedmiolatce. W tym samym czasie pomoc regionalna dla Czech spadnie drastycznie, bo z 26,7 mld euro do 20,5 mld euro. Cięcia byłyby zresztą znacznie większe, gdyby nie groźba weta premiera Petera Neczasa w ostatnich godzinach szczytu.
Z kolei Viktor Orban nie zdołał zapobiec ograniczeniu o 10 proc. funduszy strukturalnych (do 20,4 mld euro) dla swojego kraju, i to mimo iż Węgry stały się biedniejszym krajem od Polski. Ale i w tym przypadku pierwotna propozycja budżetu zakładała cięcia rzędu 30 proc.
Z kolei Litwini patrzą zazdrosnym okiem na subwencje rolne dla Polski, choć te są o wiele niższe niż dla krajów Europy Zachodniej. Mimo wszystko dopłaty do hektara u naszego północno-wschodniego sąsiada są dwukrotnie mniejsze niż dla Polski.
Komentarze (28)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNiemce robią wrzawę w sprawie budowy elektrowni atomowej w Polsce ale gdyby nie to, to czepili by się czego innego, Moskale pewnie będą ich wspierać w gnębieniu nas a wszystko dlatego, że dogadali się co do odbudowy wielkiej Rosji i wielkich Niemiec! Będą wspólnie niszczyć wszystkich którzy staną im na drodze.
Od dawna już o tym piszę, że Europa zamiast europejska staje się, bez Krzyża ale krzyżacka i nie tylko krzyżacka ...?! Que sera ..? Śp. Lech Kaczyński, miał wizję, marzył o Polsce silnej, znaczacej wiele w Europie i w UE, przewodzącej grupie państw środkowoeuropejskich, i nie tylko ... Gdy trzeba było potrafił tupnąć czy walnąć pięścia w stół i trzymać całą Unię Europejska w szachu! a co czeka nas teraz gdy Jego już nie ma ? Czy jesteśmy bezpieczni? Co będzie? Co nas czeka? Co czeka Europę? Czy wkrótce będą krzyżaki zrzeszone z ruskimi, a Donad Tusk będzie się cieszył, że go poklepują? Bo wszystko wskazuje na to, że dążą do tego Wowa i Merkelowa.
Premier Dolald Tusk i prezydent Bronisław Komorowski ciesza sie i chwalą Polakom, że ich w Europie i w świecie wszyscy poklepują po plecach i bardzo chwalą!
Wowa, idol, wzór niedościgniony i przyjaciel cysorza Donalda z którym tenże się obłapiał "na niedźwiedzia", Władimir Władimirowicz Putin, 7 maja 2012 został zaprzysiężony i tym samym objął urząd prezydenta. Zapewne pozostanie na tej funkcji przez kilka kadencji.
Pewnie znowu jakiego eksterytorialnego korytarza się będą domagać Krzyżaki albo i ruskie bo przecie nie bedą do siebie jeździć rurą pod Bałtykiem a przez Polskę im nie w smak ...! Ot popadniemy w kabałę, przyjaciele Tuska dadzą nam popalić, nawet te łupki jak sie okazuje wykupili już w poważnej części ruskie, wnet sie pewnie okaże, że większość licencji wykupili ruskie i krzyżaki. Nam pozostanie nic tylko wrócić do syrenek jeżdżących na wodę! Oto perspektywy priwiślenskiej Guberni do czego pewnie krzyżaki z ruskimi dążą.
Teraz, w Polsce, w ruskim imperium zła, i u krzyżaków, rzadzą, odpowiednio; wnucek hitlerowskiego żołdaka, Wowa i Merkelowa, nie trzeba wiele wyobraźni aby w oparciu o dotychczasowe obserwacje i doświadczenia, za ich rządów, poważnie obawiać się o przyszłość Polski, o przyszłość naszej państwowości, o przyszłość naszych dzieci, wnuków i prawnuków ...
Bolek wieszczy, że za 20 lat zmienimy godło. Moim zdaniem sam nie wie co chrzani, może słyszy w uszach dzwon tylko nie wie w którym kościele dzwoni ...
Ale coś w tym jest ...?! Może i Rostowski ma rację jak ostrzega przed rozpadem Unii Europejskiej i wojną ?
Chińczycy też jakiś złowieszczy filmik z okazji Euro 2012 przygotowali ...
Niech mają nas Polaków i Najukochańszą Ojczyznę Naszą, w opiece Pan Bóg i Maryja, Matka Boska, Królowa Polski, bo coś to niewyraźnie sie przyszłość nasza jawi ...
Może za 20 lat albo i wcześniej jak tak dalej pójdzie spróbują zmienić nam godło przyjaciele Donalda Tuska na coś pośredniego między krzyżacką wroną, hakenkreutz'em a sowiecką gwiazdą z sierpem i młotem, bo przecież wszystko ku temu zmierza. Do tego dążą Wowa i Merkelowa.
A jak widać na niczyją pomoc nie będziemy mogli liczyć bo amerykance wyraźnie nas olali, tak samo jak Francuzy a Angole nigdy nas poważnie nie traktowali, co najwyzej jako za grosze najmowanych elektryków i zwykłych roboli. Ot jak sie nam rysuje Tuskowa zielono-różowa a raczej czarno-czerwona przyszłość.
Wowa przecież objął teraz na kilka kadencji prezydenturę w ruskim imperium zła, to niczego dobrego dla nas nie wróży
Niech Dobry Bóg ma w swojej opiece Najjaśniejszą Rzeczypospolitą Polską, Najukochańszą Ojczyznę Naszą! A niech porazi mocą swoją wrogów naszych! Na pohybel zdrajcom i zaprzańcom!
Rząd wmawia rolnikom, że 4 miliardy Euro rocznie to jest więcej niż 5 miliardów Euro (sic!).
Takie jaja robi sobie Tusk i polski rząd z polskich rolników!!!
W latach 2014-2013 roku polscy rolnicy byli, a właściwie nadal jeszcze są w UE na "stażu", na którym dostają zaniżone dopłaty. Na początku było to 25 proc. pełnej sumy, potem stopniowo rosło, aż w 2013 r. jest to już pełna kwota 5 miliardów Euro czyli ok. 230 Euro/ha (choć nadal niższa o średniej europejskiej, która wynosi 265 Euro/ha). Tyle dostanie w tym roku polska wieś i przynajmniej tyle powinna dostawać nadal.
Tymczasem premier Tusk wraca z Brukseli i mówi:
– Arabski chrapał, a ja załatwiłem wam podwyżkę. Od przyszłego roku będziecie dostawali z Unii po 4 miliardy Euro!
- Ale jaka to podwyżka? – dziwią się rolnicy. Przecież my teraz mamy 5 miliardów, a mamy dostawać tylko cztery.
- A ile dostaliście w poprzednich siedmiu latach? – 27 miliardów, przyznają rolnicy, no bo dopłaty zaniżone były. No! A ja wam załatwiłem na następne siedem lat 28 miliardów, czyli więcej niż było…
---
Tak wygląda ta genialna manipulacja, tak wygląda ta cyniczna obłuda, tak wygląda technologia przekuwania klęski w sukces. Zabiera się rolnikom po miliard Euro rocznie w stosunku do tego, co maja teraz, siedem miliardów Euro w ciągu 7 lat w plecy i jeszcze wmawia się im bezczelnie, że maja więcej, niż mieli.
---
Tylko, że rolnicy potrafią liczyć, więc już krzyczą k…mać, a nie hurra.
---
Kalemba z 7-02-2013 (przed szczytem): Polska liczy na 34,5 mld euro z budżetu UE 2014-2020 na Wspólną Politykę Rolną (WPR).
Kalemba z 9-02-2013 (po szczycie): Polska wynegocjowała dobry budżet rolny
Kalemba: Polska otrzyma 28,6 mld euro na Wspólną Politykę Rolną na lata 2014-2020. Te pieniądze pozwolą na wyrównywanie dopłat bezpośrednich dla rolników do średniej unijnej
--
Policzmy: Mamy 14,2, mln ha ziemi rolnej w Polsce, zaokrąglijmy to do 14. Średnia unijna 265 Euro na ha… niech będzie tylko 250. 14 mln ha razy 250 euro = 3,5 mld Euro. Pomnożone przez siedem lat – wychodzi 24,5 mld Euro. Tyle musiałoby być na same tylko dopłaty (I filar Wspólnej Polityki Rolnej).
Ile zostaje na II filar Wspólnej Polityki Rolnej? – 4 miliardy Euro. A w poprzedniej perspektywie finansowej, wynegocjowanej przez PiS (ten zaciekle atakowany przez PSL minister Jurgiel) było to ponad 13 miliardów Euro. …
--
Puste gesty, puste słowa, puste serce, pusta mowa, puste, choć zacięte usta, pusty wzrok i głowa pusta, pusty program i projekty, do cna pustych stek inwektyw, pusty jazgot, próżne żale, krzyk, co treści nie ma wcale, puste groźby, puste miny, wielkie morze próżnej śliny, puste hasła, obietnice, wszystko puste - poza picem! Słowem zero, nicość, próżnia - tym się w świecie Tusk wyróżnia.
włóż sobie tuska w buty to będziesz o centymetr wyższy szczekający kundlu
mów mi jeszcze...
Węgry 37 mld euro = 3722 euro na osobę (9,94 mln ludności)
Czechy 30 mld euro = 2857 euro na osobę (10,5 mln ludności)
Portugalia 31 mld euro = 2925 euro na osobę (10,6 mln ludności )
Chorwacja 18 mld euro = 4186 euro na osobę (4,3 mln ludności)
Litwa 17 mld euro = 5862 euro na osobę (2,9 mln ludności)
Belgia 53 mld euro = 4362 euro na osobę (10,9 mln ludności)
Grecja 33 mld euro = 3055 Euro na osobę (10,8 mln ludności)
Żeby RUDY PRZEKRĘT miał coś do POwiedzenia w EURO-KOŁCHOZIE to by nie był SYNKIEM a byłby TATUSIEM , RUDY ostatnio co było widać w MAFIACH - MEDIALNYCH latał po korytarzach jak kot z PĘCHERZEM i udawał wielkiego rządzącego w EURO-KOŁCHOZIE , aż wstyd było na PAJACA patrzeć ...