Prawdę mówiąc, gdy przeczytam na etykietce, z czego jest polski artykuł wyprodukowany, staram się go omijać - przekonuje m.in. Główny Inspektor Inspekcji Rolno-Spożywczej Jakub Sebasty.

Liczba podobnych wypowiedzi lawinowo rośnie, a na pierwszy ogień poszedł m.in. polski drób.

Reklama

Czesi prowadzą (…) propagandę graniczącą ze straszeniem możliwością zatrucia - mówi RMF FM Rajmund Paczkowski z Krajowej Rady Drobiarstwa. A Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności dodaje: To są komunikaty typu: "Wstrzymajmy polski import", "Dajmy czerwoną kartkę Polsce", "Polskie produkty są niebezpieczne", "Polskich produktów nie powinniście jeść".

Krajowi eksperci wyjaśniają przy tym, że celem ataków jest m.in. zmniejszenia dostaw na czeski rynek. Ponieważ jesteśmy bardziej konkurencyjni, skończyły się sielskie czasy dla czeskich producentów. Stąd ich wściekłość - mówi Rajmund Paczkowski.

Polscy producenci już szykują skargę do Komisji Europejskiej.