W Ługańsku bojówkarze zebrali 60 dzieci do 2 autobusów i wraz z lekarzem sierocińca wyjechali w kierunku Rosji. Bez żadnych odpowiednich dokumentów. W związku z tym, władze zwracają się do Moskwy z prośbą, aby nie przyjmowała dzieci. Poinformowano o tym przypadku także międzynarodowe organizacje.
Wolontariusze oraz anonimowi przedstawiciele Donieckiej Administracji Obwodowej twierdzą, że w domach dziecka Doniecka i Makijiwki jest 90 dzieci w wieku do 4 lat. Wśród nich są te, które urodziły matki z HIV. Działacze próbowali je wywieźć na terytorium Ukrainy, gdzie nie trwają walki, ale terroryści z batalionu Wschód im w tym przeszkodzili.
Na początku czerwca w Sniżnym separatyści z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej porwali autobus z 25 sierotami i 3 opiekunami, który jechał do obwodu dniepropietrowskiego. Autobus został wpuszczony do Rosji, ale po skandalu i interwencji ukraińskich władz w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, dzieci wróciły na Ukrainę.
Komentarze(7)
Pokaż:
Separatyści uważają, że są na swoim terytorium. Wywóz dzieci świadczyć może, że dojdzie do jeszcze cięższych walk. Zachowują się normalnie - dbają o tych, którzy nie są w stania zadbać o siebie.
(Ależ propaganda ukraińska miałaby pożywkę np. gdyby separatyści oświadczyli :" Chore na Aids dzieci będą ewakuowane do Kijowa"
(nawet CNN mowi separatysci)