Według wiceszefa Rosyjskiej Agencji Lotniczej Olega Storczewa - holenderski dokument, to dopiero początek żmudnej pracy.
Reklama
Bez wnikliwego śledztwa nie można wyciągać jakichkolwiek wniosków - stwierdził w rozmowie z telewizją Rossija24 ekspert. Storczew wyraził także obawę, że stracono zbyt wiele cennego czasu na zbieranie dowodów i wiele informacji trudno będzie poprawnie zinterpretować.
Wyjaśnił przy tym, że chodzi o szczegółowe badania zwłok ofiar katastrofy i szczątków samolotu. Tymczasem część rosyjskich mediów opublikowała, powołując się na BBC, informację że w dniu katastrofy widziano w rejonie granicy rosyjsko - ukraińskiej rosyjskich żołnierzy obsługujących wyrzutnię rakiet „Buk”.
Komentarze(10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszetotypowe dla rakiety Buk,
separatysci mowili ze nie posiadaja takiego sprzetu i nie umia tego obslugiwac,
to znaczy ze to byli rosyjscy specjalisci,
sa swiadkowie i zdjecia ze akurat w tym czasie wjechala taka bateria na lawecie,a po zestrzueleniu wyjechala do rosji bezjednaj.
W cialach ofiar znalezli metale ktore pochodza od tej rakiety Buk,beda dokladne badania po ktorych dojda z kad one pochodza.
Tak jest!!!