Rządzący Wielką Brytanią konserwatyści zapowiadają, że jeśli wygrają przyszłoroczne wybory, to będą dążyć do poluzowania związków z Trybunałem. Premier David Cameron chciałby anulowania obowiązującej na Wyspach Ustawy o Prawach Człowieka (Human Rights Act) i stworzenia nowego prawa. Na jego mocy Trybunał miałby się stać ciałem doradczym. Sądy na Wyspach, ale także tutejszy parlament, miałyby prawo weta.

Reklama

Co na to gazety na Wyspach? "Koniec farsy z prawami człowieka" - taki tytuł wybija na pierwszej stronie "Daily Mail". Wpływowy, prawicowy tabloid nie kryje entuzjazmu. I przypomina, że w przeszłości werdykty trybunału uniemożliwiały choćby deportację ekstremistów nienawidzących podstawowych wartości, na jakich Wielka Brytania jest zbudowana.

- Zbyt wiele kompetencji, które powinny przysługiwać suwerennemu parlamentowi, wyciekło poza granice kraju - przestrzega tymczasem "The Times". I wyraża nadzieję, że poluzowanie związków z trybunałem pozwoli na stworzenie prawa, które z jednej strony uszanuje liberalną tradycję Wielkiej Brytanii, a z drugiej - umożliwi uniknięcie zbyt stanowczych interpretacji praw człowieka płynących często ze Strasburga.

Zupełnie inaczej patrzy na to lewicowy "Guardian". Pisze, że obowiązująca tu już ustawa o prawach człowieka to źródło dumy, chroniące przed arbitralnym nadużywaniem praw obywateli przez władzę. Według dziennika, Cameronowi chodzi tu tak naprawdę o przypodobanie się prawicowej prasie.

- Konserwatyści powinni trzymać swoje pełne uprzedzeń łapy z dala od naszych fundamentalnych wolności - czytamy w komentarzu redakcyjnym "Guardiana".

CZYTAJ TAKŻE: Unia rozpadnie się na dwie części. To kwestia czasu >>>