Niezaplanowany przylot samolotu w sobotni poranek wzbudził szereg spekulacji w nigeryjskich mediach na temat możliwego wsparcia z zewnątrz islamskich terrorystów z Boko Haram, walczących na północy kraju. Początkowo rosyjska ambasada w Abudży zaprzeczała jakoby Antonow latał dla ich kraju. Jednak następnie dyplomaci przyznali, że samolot należy do Rosji oraz że przewoził francuski sprzęt wojskowy.
Według AFP, 18 członków załogi z Rosji oraz dwóch francuskich żołnierzy zostało przesłuchanych w związku z planem lotu i rozbieżnościami dotyczącymi przewożonego ładunku. Ambasador Francji w Nigerii Jacques Champagne de Labriolle powiedział, że samolot był rosyjskim czarterem handlowym przewożącym dwa lekkie helikoptery Gazelle należące do francuskiej armii.
Według dyplomaty, samolot leciał ze stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej Bangi - do Ndżameny, stolicy Czadu. Francuskie wojska wygaszają misję w RŚA, wzmacniając siły w walce z islamistami w Czadzie. Jak dodał francuski ambasador w Nigerii, samolot został skierowany do Kano w związku z dużym ruchem lotniczym w Ndżamenie. Z kolei nigeryjskie media donosiły o tym, że maszyna miała usterkę techniczną.
Jacques Champagne de Labriolle stwierdził, że na pokładzie samolotu nie było żadnej amunicji ani broni. Francuski ambasador poinformował, że władze nigeryjskie i kierownictwo lotniska zbadało niezbędne dokumenty i ogłosiły, że samolot będzie mógł kontynuować lot do Ndżameny.