Władimir Putin ponownie może dostać prawo użycia wojska za granicą. Na taki pomysł wpadł między innymi deputowany „Sprawiedliwej Rosji” Michaił Jemielianow. W jego opinii skoro USA chcą zbroić ukraińską armię, to prezydent Rosji powinien dysponować prawem, wprowadzenia wojsk na Ukrainę.
Jemielianow twierdzi, że prezydentowi należy przywrócić prawo wysłania wojska za granicę natychmiast po tym, gdy w Waszyngtonie zostanie podpisany stosowny dokument o dozbrojenia ukraińskiej armii. Nie możemy czekać, aż Ukraina będzie uzbrojona i stanie się realnym zagrożeniem dla Rosji - cytuje wypowiedź rosyjskiego deputowanego portal Rambler.ru. Polityk twierdzi, że Stanom Zjednoczonym nie zależy na stabilności Ukrainy, ale Waszyngton chce mieć w tym regionie antyrosyjskiego rebelianta. Za kilka lat Ukraina będzie biednym, głodnym krajem z antyrosyjskim rządem, który będzie wychowywał uzbrojone po zęby społeczeństwo w nienawiści do Rosji - przekonuje Jemielianow.
Prezydent Rosji już raz dostał od Rady Federacji prawo użycia wojska po za granicami państwa. I choć Moskwa twierdziła, że Władimir Putin nie skorzystał z tego prawa, to właśnie wtedy na Krymie pojawiły się tak zwane „zielone ludziki”. Pod koniec czerwca rosyjski senat cofnął to prawo, wychodząc z założenia, iż nie jest ono na razie potrzebne.
ZOBACZ TAKŻE: Pieniądze dla opozycji, propaganda... Tak Rosja rozgrywa Europę>>>