Rosja nie podporządkuje się amerykańskiemu dyktatowi w kwestiach zbrojeniowych. W ten ostry sposób, rosyjskie MSZ zareagowało na niedawne wypowiedzi amerykańskich polityków, którzy zagrozili Moskwie kolejnymi sankcjami za łamanie układu o likwidacji rakiet średniego zasięgu. Układ podpisany w 1987 r. przez prezydentów ZSRR i USA: Michaiła Gorbaczowa i Ronalda Reagana, uznawany był za najważniejszy krok do zakończenia zimnej wojny. Waszyngton od dłuższego czasu oskarża Moskwę o przeprowadzanie prób z zakazanymi rakietami. Rosyjskie Ministerstwo Obrony już wielokrotnie odrzucało te zarzuty, jednocześnie przekonując że to USA wykorzystują w systemie tarczy antyrakietowej niedozwolone typy rakiet.
Rosyjskie MSZ nazwało wypowiedzi amerykańskich polityków stosowaniem logiki konfrontacji. Resort zapowiedział też, że Rosja nie zamierza podporządkować się amerykańskiemu dyktatowi. Jeśli chodzi o możliwe kroki wojskowe, o których wspominali Amerykanie, to zwiększą one jedynie napięcie w i tak skomplikowanej sytuacji - cytuje rosyjskich dyplomatów agencja TASS. W opinii Moskwy, tego typu naciski na Rosję na pewno nie wpłyną korzystnie na bezpieczeństwo USA i ich sojuszników. Amerykanie twierdzą, że w lipcu Rosjanie przeprowadzili test pocisku manewrującego R-500, czego zabrania porozumienie z 1987 roku. Latem Barack Obama wysłał w tej sprawie list do Władimira Putina.
ZOBACZ TAKŻE:Zachwyt w Rosji po orędziu Putina. "Wizja sprawiedliwego społeczeństwa">>>