Do szpitala w pobliskim mieście Biu trafiły 32 osoby ranne w ataku. Jedna z pielęgniarek przekazała mediom, że ludzie ci opowiadają, iż byli świadkami ścinania głów ofiarom. Co najmniej połowa wioski została spalona.
Agencje podkreślają, że do napadu doszło w przeddzień wyborów prezydenckich. Nie ma pewności, że sprawcy to muzułmańscy fanatycy z Boko Haram. Przywódca organizacji wzywał jednak jej członków, by zakłócali odbywające się dziś w Nigerii wybory.