Odnalazł się izraelski żołnierz, który wieczorem zaginął na terenach palestyńskich. Mężczyzna jest cały i zdrowy, a informacja o jego zaginięciu prawdopodobnie była niemądrym żartem. Pogłoski o możliwym porwaniu żołnierza sprawiły jednak, że mieszkańcy Strefy Gazy zaczęli poważnie obawiać się wybuchu wojny z Izraelem.
22-letni żołnierz Niw Asraf miał jechać samochodem z kolegami. Niedaleko Hebronu na Zachodnim Brzegu auto złapało gumę, a mężczyzna poszedł do najbliższej wioski po pomoc. Izraelskie media informowały, że nie wrócił i zdążyły nawet skontaktować się z jego rodziną, a wojsko wszczęło poszukiwania z udziałem dodatkowych grup policjantów i żołnierzy.
W nocy izraelska armia poinformowała, że Niw Asraf odnalazł się cały i zdrowy. Sprawę bada teraz policja, ale nieoficjalnie wiadomo, że doniesienia o porwaniu 22-latka mogły być niewybrednym żartem.
Jak informuje z Jerozolimy wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, wiadomość o prawdopodobnym porwaniu żołnierza spowodowała panikę w Strefie Gazy. Palestyńczycy alarmowali, że wkrótce może wybuchnąć nowa wojna z Izraelem.
Przyczyną ubiegłorocznego konfliktu zbrojnego było bowiem porwanie trzech żydowskich nastolatków niedaleko Betlejem. Po niemal miesiącu poszukiwań odnaleziono wówczas ciała chłopców.
W wojnie w Strefie Gazy w lipcu i sierpniu ubiegłego roku zginęło ponad 2 tysiące Palestyńczyków i ponad 70 Izraelczyków.