Na festynie w Radnicy był służbowo Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego. Nagle podbiegli do niego młodzi strażacy ochotnicy. Przytrzymali mu ręce, żeby się nie wyrwał, a następnie strzelili mu w twarz wodą z armatki, umieszczonej na wozie bojowym. Twarz burmistrza Cebuli zalała się krwią. Wiem, że woda wybiła mu z oczu szkła kontaktowe - mówi "Gazecie Lubuskiej" świadek wydarzeń.
Burmistrz natychmiast trafił do szpitala - nie widzi na jedno oko, na drugim ma szwy. To miał być głupi żart, a skończyło się tragedią. Nawet ciężko to komentować. Właśnie byłem u burmistrza w szpitalu. Teraz najważniejsze jest żeby odzyskał wzrok, nic innego się nie liczy - mówi "Gazecie Lubuskiej" Grzegorz Garczyński, zastępca burmistrza.
Sprawą zajęła się prokuratura, wyjaśnić ma ją też Edward Fedko, szef lubuskich Ochotniczych Straży Pożarnych.