- Jednym może się to podobać, innym nie, ale to ich problem. Najważniejsze, że nam się podoba i że jest to korzystne dla naszego państwa - dodawał.
Jak podaje gazeta.pl, chodzi o stację położoną 40 km od bieguna północnego i 1280 km na północ od norweskiego archipelagu Svalbard. Pracuje w niej 20 naukowców, zajmują się badaniami m.in. lodu i powietrza.
Rogozin zadeklarował, że to dopiero początek rosyjskiej ekspansji na dalekiej Północy, bo tam kryje się "narodowy interes Rosji". - Rosjanie powinni włożyć cały wysiłek, by podbijać Arktykę, a przynajmniej te rejony, za które Rosja ponosi odpowiedzialność - mówił.
Tereny te gwarantują dostęp do bogactw naturalnych, w tym m.in. gazu i ropy naftowej.
To nie jedynie działania Rosji w rejonie - we wrześniu Władimir Putin wysłał armię na wyspy Nowosyberyjskie, bo jak przekonywał archipelag "może mieć kluczowe znaczenie dla kontroli sytuacji w całym regionie Arktyki".