Zgodnie z planem ćwiczeń, białoruska służba ochrony granicy na pewnym odcinku granicy z Ukrainą została wzmocnione przez komandosów. Do operacji użyto wojskowe helikoptery.
Z kolei oficerowie rezerwy zostali powołani do sformowania sztabu obrony terytorialnej w okolicy miasteczka Jelsk i otrzymali broń.
Portal internetowy niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" pisze, że najwidoczniej opracowywany jest scenariusz przeciwdziałania przeniknięciu na terytorium Białorusi grup czy jednostek, które zdolne byłyby destabilizować sytuację w kraju.
Jak widzimy na przykładzie Ukrainy właśnie niezabezpieczona granica prowadzi do tego, że nikt nie może określić co się przemieszcza między Rosją i Donbasem.
Dlatego na Białorusi trenuje się przygotowanie do odpowiedzi na "hybrydowe działania wojskowe".
Ekspert wojskowy Aleksander Alesin mówi, że "z punktu widzenia wielkiej polityki" takich ćwiczeń nie przeprowadza się na granicy z Rosją. Natomiast na granicy z Ukrainą są one "mnie lub bardziej uzasadnione".
Komentarze(5)
Pokaż:
za dużo czytasz Brzechwy ! przeżuć sieę na Abdersena - jest smutniejszy i bardziej realny, a na koniec powedz co palisz - bo wg mnie to Łukaszenka robi pod siebie ze strachu, że go Putler wykiwa.
Ukraina obecnie po zamachu stanu zorganizowanym i opłaconym przez służby zachodnie ,po obsadzeniu wszystkich najważniejszych stanowisk politykami proamerykańskimi i doradcami USA stała się państwem wrogim i zagrażającym bezpośrednio Białorusi. Dlatego te ćwiczenia są przy granicy bezpośredniego wroga czyli Ukrainy z marionetkowym proamerykańskim rządem.