To oznacza, że ofiar może być więcej, bo w chwili wejścia uzbrojonych mężczyzn do budynku hotelu przebywało tam około 170 osób. Później poinformowano, że około 30 osób zostało uratowanych. W chwili decydującego szturmu, które przeprowadzili francuscy komandosi wraz z amerykańskimi oddziałami specjalnymi, terroryści przetrzymywali 136 osób.
Kilka godzin temu do hotelu wtargnęła grupa uzbrojonych mężczyzn, krzycząc po arabsku: "Allah jest wielki!" i strzelając w powietrze. W tym momencie w hotelu przebywało około 170 osób. Później udało się uratować grupę około 30 osób. W chwili decydującego szturmu, które przeprowadzili francuscy komandosi wraz z amerykańskimi oddziałami specjalnymi, terroryści przetrzymywali 136 osób.
Lokalne media donoszą, że piętro, na którym rozpętała się strzelanina, miało być zajmowane przez personel linii lotniczych Air France. Linie potwierdziły, że w budynku znajdowało się 12 jej pracowników i wszyscy zdołali się wydostać. Z budynku uciekło także 3 pracowników tureckich linii lotniczych oraz - prawdopodobnie - dwoje Niemców.
Reuters podał, że ci z przetrzymywanych, którzy byli w stanie wyrecytować wersety Koranu, zostali wypuszczeni.
Wiadomo, że wśród ofiar ataku na hotel "Radisson Blu" w Bamako w Mali jest obywatel Belgii. Taką informację przekazał rzecznik parlamentu belgijskiego. Ofiara to urzędnik parlamentu, który przebywał w Mali.
Do zamachu przyznała się afrykańska organizacja powiązana z Al-Kaidą. Informacja ta podana na Twitterze nie została jednak zweryfikowana.
Hotel "Radisson Blu" jest popularny szczególnie wśród obcokrajowców, głównie przedsiębiorców oraz załóg lotniczych.
W Mali od kilku lat działają muzułmańskie ugrupowania terrorystyczne powiązane z Al Kaidą. Organizują one zamachy, a także atakują restauracje i hotele, w których przebywają cudzoziemcy.