Prezydent Francois Hollande polecił zwiększyć liczbę nalotów na pozycje islamistów zarówno w Syrii, jak i w Iraku. Od kilku dni Paryż systematycznie intensyfikuje ataki, a bombardowania nasiliły się jeszcze przed zamachami w Paryżu.

Reklama

Dziesięć francuskich Rafali i Mirage’y startuje z baz w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale w kierunku syryjskiego wybrzeża płynie też lotniskowiec "Charles de Gaulle". Ma on wspomóc lotnictwo w uderzenia na cele islamistów, między innymi w rejonie Rakki w Syrii - samozwańczeń stolicy Państwa Islamskiego.

Bombardowania nasiliła też Rosja. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, w ciągu ostatnich trzech dni w nalotach zginęło co najmniej 33 dżihadystów, a dziesiątki zostało rannych.