Z 58 zatrzymanych w związku z masowymi napaściami seksualnymi i rabunkowymi na kobiety w Kolonii, tylko trzech było uchodźcami, którzy niedawno przybyli do Niemiec, poinformowali śledczy - pisze portal tvn24.pl.
Niemiecka policja zidentyfikowała już ponad 70 podejrzanych o ataki na kobiety w noc sylwestrową w Kolonii. Wśród nich jest trzech Niemców. Reszta to osoby ubiegające się o azyl w Niemczech oraz osoby przebywające w kraju nielegalnie. W tej grupie przeważają Marokańczycy i Algierczycy. W aresztach przebywa obecnie 15 podejrzanych o ataki na kobiety w noc sylwestrową.
Tylko jednemu z nich zarzucono jednak napastowanie seksualne. Reszta odpowiada za kradzieże. Na policję w Kolonii zgłosiło się dotychczas ponad 1000 kobiet, które w sylwestra padły ofiarą kradzieży albo molestowania.
Do masowych napaści o podłożu seksualnym i rabunków doszło w noc sylwestrową w Kolonii i kilku innych miastach. Informacje o gangach, atakujących kobiety, dopiero po kilku dniach zaczęły intensywniej przebijać się do głównych mediów. Początkowo również policja twierdziła, że nie doszło do żadnych incydentów.
Zdaniem "Bilda" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung", gangi złożone z ludzi pochodzących prawdopodobnie z Afryki Północnej urządziły regularne polowania na kobiety. Mężczyźni molestowali je, zrywali z nich ubrania i okradali je.
Ofiarami przestępców mogło paść nawet kilkaset kobiet, jednak na razie tylko kilkadziesiąt poszkodowanych zgłosiło się na policję. By sytuację uspokoić i wyłapać wszystkich przestępców, w Kolonii zwołano sztab kryzysowy. Jak tłumaczy rzecznik burmistrza Kolonii, nie możemy i nie chcemy pozwolić na powstanie strefy bezprawia w centrum miasta. Wtórował jej minister sprawiedliwości, Heiko Maas, który napisał na Twitterze, że sprawcy zostaną ukarani.