W skład pomocy wchodzi m.in. ogólnoeuropejski system zachęt do zmniejszania produkcji mleka, na co KE chce przeznaczyć 150 mln euro. Nadprodukcja - jak wynika z analiz Obserwatorium Rynku Mleka - jest jednym z głównych problemów, który przyczynił się do powstania kryzysu na tym rynku. Dlatego teraz KE chce, by rolnicy wytwarzali mniej mleka. Ci, którzy się na to zdecydują, dostaną wsparcie finansowe.

Reklama

Jak mówił dziennikarzom w Brukseli minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, za kilogram niewprowadzonego na rynek mleka w czwartym kwartale tego roku producenci dostaną rekompensatę w wysokości 14 eurocentów. Ilu z nich zdecyduje się na zaniechanie produkcji, tego nie wiadomo. W przeliczeniu na polską walutę rekompensata wynosi nieco ponad 60 groszy, a ceny w skupie, choć niskie to oscylują w okolicach złotówki za kilogram. W UE średnia wynosi nieco ponad 25 eurocentów za kilogram. O skali kryzysu świadczy, że to o jedną piątą mniej niż wynosi średnia z ostatnich pięciu lat.

Dzięki wsparciu z UE swoje straty będą mogli zrekompensować ci, którzy już wcześniej zdecydowali się na ograniczenie produkcji. Rokiem referencyjnym będzie bowiem 2015 (w stosunku do niego będzie porównywana produkcja w ostatnim kwartale 2016 roku), a cześć producentów obserwując rynek już wcześniej zdecydowała się na zmniejszenie produkcji. Te mleczarnie, czy ci producenci, którzy już zrezygnowali z produkcji będą mieli możliwość zgłoszenia tego - wyjaśniał minister.

Reklama

Pozostałe 350 mln euro z pakietu ma być rozdysponowane przez państwa członkowskie w ramach narzędzi, jakie do wyboru zaproponuje im KE. Aby otrzymać środki, rolnicy będą musieli wypełnić zobowiązania, które mają przyczynić się do ustabilizowania się sytuacji na rynku mleka (np. ograniczenie produkcji).

Z obserwacji rynku na jakie powołuje się KE wynika, że producenci, którzy wpadali w kłopoty przez kryzys jeszcze bardziej zwiększali wytwarzanie mleka, aby zapewnić sobie płynność finansową. Ich działanie przyczyniało się jednak do nakręcania spirali spadających cen, co uderzało zwłaszcza w mniejszych wytwórców. Wsparcie z UE ma pomóc z tym skończyć.

Reklama

Władze państw UE będą mogły podwoić pomoc unijną ze środków z budżetu krajowego. Co ważne KE nie będzie kwalifikowała tego wsparcia jako pomocy publicznej. Z 350 mln euro z kasy UE do Polski ma trafić 22,67 mln euro. Zgodnie z decyzją KE państwa członkowskie nie będą ograniczone do wykorzystania tej pomocy jedynie w sektorze mleka, a również w innych, które są dotknięte kryzysem.

Jurgiel zapowiedział, że podwoi kwotę jaką dla Polski przewidziała KE, aby pomóc rolnikom borykającym się z kryzysem na rynku mleka, mięsa oraz owoców i warzyw. Całkowite wsparcie dla rolników (ze środków unijnych i krajowych) wyniesie ponad 45 mln euro. Minister zapewniał, że ma rezerwy, do których będzie mógł sięgnąć po te pieniądze.

KE proponuje też, by rolnicy mogli korzystać ze zwiększonych zaliczek na płatności bezpośrednie i ze wsparcia na rozwój obszarów wiejskich. 70 proc. zaliczki z tytułu płatności bezpośrednich i 85 proc. z tytułu płatności obszarowych w ramach rozwoju obszarów wiejskich ma być wypłacane od 16 października.

Pakiet przewiduje też przedłużenie skupu interwencyjnego oraz programu dopłat do przechowywania odtłuszczonego mleka w proszku, które miały się zakończyć we wrześniu.

Szczegóły propozycji mają zostać wypracowane w najbliższych tygodniach wraz z ekspertami z krajów członkowskich. Wraz z poprzednim pakietem pomocowym w sumie z kasy UE na wsparcie rolników trafi miliard euro.

Mimo wcześniejszych interwencji KE, branża mleczarska w całej UE nie może wyjść z kłopotów już od dłuższego czasu. Obowiązujący od 30 lat w UE system kwot mlecznych, który ustalał maksymalne limity produkcji dla wszystkich państw członkowskich, przestał obowiązywać 1 kwietnia 2015 roku, przez co znacznie zwiększyła się produkcja. Do złej sytuacji przyczyniło się też rosyjskie embargo na produkty żywnościowe z UE, które weszło w życie kilka miesięcy wcześniej.