Według opublikowanego w poniedziałek raportu zobowiązanie do przeznaczania co najmniej 2 proc. PKB na obronność spełniało w 2016 roku tylko pięć krajów Sojuszu: Stany Zjednoczone (3,61 proc.), Grecja (2,36 proc.), Estonia (2,18 proc.), Wielka Brytania (2,17 proc.) i Polska (2,01 proc.).
Jak poinformował Stoltenberg, w tym roku do państw spełniających to zobowiązanie zamierza dołączyć Rumunia, a w 2018 roku - Litwa i Łotwa.
Cel zwiększenia nakładów na obronę do 2 proc. PKB kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego postawiły sobie na szczycie w Walii w 2014 roku i dały dekadę na jego spełnienie. W 2015 roku po raz pierwszy od wielu lat udało się powstrzymać spadek nakładów na obronność, zaś w 2016 roku aż 23 kraje Sojuszu zwiększyły swe realne wydatki na ten cel. Biorąc jednak pod uwagę udział wydatków na obronność w PKB, wzrost nastąpił w 16 państwach Sojuszu - wskazano w raporcie.
Według raportu w ubiegłym roku wszystkie europejskie państwa NATO wydały na obronność 1,47 proc. PKB; dla całego Sojuszu udział ten wynosił 2,43 proc. PKB.
Na szczycie w Walii kraje NATO uzgodniły też, że przynajmniej 20 proc. ich budżetów na obronność trafiać będzie na inwestycje w sprzęt i modernizację sił zbrojnych. Według raportu w 2016 roku cel ten spełniło dziesięć państw NATO, w tym Polska z wydatkami inwestycyjnymi sięgającymi 25,79 proc.
Stany Zjednoczone od lat domagają się od europejskich sojuszników zwiększenia udziału w finansowaniu Sojuszu i sprawiedliwego podziału obciążeń. Bardzo zdecydowanie sprawę tę postawił nowy prezydent USA Donald Trump, który jeszcze podczas kampanii wyborczej mówił o ponoszonych przez Stany Zjednoczone ogromnych kosztach ochrony innych państw i uznał NATO za "przestarzałe".
Podczas lutowej wizyty w Brukseli wiceprezydent USA Mike Pence ogłosił, że Waszyngton oczekuje od członków NATO rzeczywistego postępu w tej sprawie do końca 2017 roku.